ROZDZIAŁPIERWSZY
Wrazzkażdymruchem,anawetoddechem,Cutter
czułostrekłuciewpiersi,jakbyktośrazporazdźgał
gonożem.Śruba,zktórąmocowałsięjuż
odkwadransa,leżącpodsamochodem,byłazbytmocno
przykręconaizardzewiała.Zacisnąłzębyizrobił
kolejnepodejście.Tymrazemkluczfrancuskiześliznął
sięześruby,aCutterprzejechałgołąskórą
popodwoziu.Przeszyłgobóltakostry,żespód
barracudyrocznik71.rozświetliłygwiazdy.
–Cholera!–syknąłgłośno,choćjegosłowa
zagłuszyłarockowamuzyka,rozsadzającaniemal
wnętrzegarażu.
Kilkakropelkrwiskapnęłozporanionejdłoninajego
podkoszulek.Przekręciłsięodrobinęwprawo,znowu
dałyosobieznaćuszkodzoneżebra,alezdołał
wyciągnąćszmatkęzkieszenidżinsówiowinąćnią
ranę.Pulsowanierozoranejkostkiprawejdłoni
przynajmniejprzyćmiłoniesłabnącyoddwóchmiesięcy
bólwlewejręce.
CutterThompson,byłykierowcanumerjeden
wAmerykańskiejLidzeWyścigówSamochodów
Seryjnych,nigdynierobiłnicnapółgwizdka.Nawet
kiedychodziłooprzegrywanie.Zakończyłswojąkarierę
wefektownymstylu–jegowóznajpierwdachował,
następnieprzekroczyłlinięmety,sunącpoasfalcie
kołamidogóry,anakoniecroztrzaskałsięościanę.
Jegociałogoiłosiępowoli.Jużzdążyłprzyzwyczaić
siędobólu.Przynajmniejwpewnymstopniu.Leżenie