mawiać,gdyktóraśzdziewczątjązawiodła.–Chybanie
chceszsiętamznaleźć,czyżnie?
KolejnychkilkalatzajęłoLilianiezdobyciesię
naodwagępowiedzeniatego,comyślała,itoteżtylko
dokilkunajbliższychosób.Idopieroteraz,kiedy
minęłopółroku,odkądskończyłaBarnarda,zaczynała
miećświadomośćtego,kimnaprawdęjesticochce
robićwżyciu.Niebyłajużtąsmutną,zamkniętą
wsobiedziedziczkądwóchogromnychfortunGirardów
iBrooksów,którymimiałakiedyśzarządzać.
Wewczesnymdzieciństwiestraciłaobojerodziców
iwysłanojądoszkoływEuropie,ajejopiekunemzostał
surowyczłowiek,któregoprawienieznała.
Porodzicachodziedziczyłabłękitnąkrewiogromny
majątek.
JednakLilianamiaładosiebiedużydystans.Dlaniej
ważnebyłoprawdziweżycie,anieto,cowypisywano
oniejwgazetach,niejednokrotnieporównując
jądoczłonkarodzinyOnasisów.Przezostatnielata
celowoużywałajednegozmniejznanychnazwiskmatki
imieszkaławBronksiezprzyjaciółkami,jakkażda
najzwyklejszadziewczyna.Podobniejakoneskończyła
studiaipodjęłapracę.Nieafiszowałasięzeswoim
bogactwem,niedawałapowodudoplotek.
PrzepowiednieMadamesięniespełniły.Lilyniestała
sięjednąztychpróżnychbogatychpanien,których
życiestanowiłopożywkędlabrukowejprasy.Jeślijej
nazwiskojużwogólesiętampojawiało,pisano,
żewiedziepustelniczeżycie,conajzupełniejjej
odpowiadało.
Najbardziejnaświeciezależałojejnatym,