Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
***
Byłoichczterech,wszyscywkamizelkach.Gdyzajęlimiejsca
nastołkachprzybarze,zichgrzbietówspoglądałynaBruzdę
czterytakiesame,opętanetwarzemnichówodzianychwmaski
gazowe,wznoszącychzawieszonenałańcuszkachsymbole
atomu.
IrradiatedProphets,zwaniczasemwżartachPromiennymi
Chłopakami.Rozrzucenipocałymświecieszurnięcikapłani
nieodzownejapokalipsy.DwóchBruzdaznałzwidzenia,trzeci
RupiećbyłstałymklientemBarSakwy,bomieszkał
wprzeznaczonejdozburzeniaruderzetrzyprzecznicedalej.
Czwartegobarczystego,łysiejącegogościazeszczęką
porośniętąszczecinąbarwypopiołuBruzdawidziałporaz
pierwszy.
Barmanwstałzkanapyiprzeszedłzakontuar.Zamówili
popiwieikolejkęwódki,apotemprzyglądalisięwmilczeniu,jak
Bruzdanapełnianajpierwkufle,potemkieliszki.Gdyustawił
wszystkoprzednimi,wypiliwódkę,zapilipiwemizamówili
jeszczeraztosamoopróczobcego,którytylkoodsunął
odsiebiepełnykieliszekiupiłniewielkiłykpiwa.
Milczeniesięprzeciągało.Minymotocyklistówniewróżyłynic
dobrego,ato,wjakisposóbwszyscyczterejwodzili
zabarmanemwzrokiem,śledzącuważniekażdyjegoruch,było
ewidentnąprowokacją.Atmosferagęstniałazkażdąchwilą.Coś
sięewidentniekroiło.
„Tylkoco?”,zastanawiałsięBruzda.Czympodpadł,cozrobił,
albocoimsięwydaje,żezrobił?Czysiedzątakteraz,bomyślą,
żesięprzyzna,ajeślitoniezadziała,tosięnaniegorzucą?
Bruzdaznajdowałsięjużwpodobnychsytuacjach.Samkiedyś
jeździłwklubieiwiedział,żezasadyproste,aleich
interpretacje…ztymbywałogorzej,bokażdemumogło
wdowolnejchwiliodjebać.Boźlepatrzysz,bonietakmyślisz,
bojednosłowozadużo…
Terazjednakzjawilisiętuwczterech,czylitematbył
ewidentniegrubszy.Czymajakiśzwiązekztym,oczymmówili
wwiadomościach?Napadnawięźniarkę,uwolnienieTańczących
Bliźnia…Ej,zaraz!
Kurwa,Bruzda,lejesz!zawołałRupieć.