Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
SaraTukan:EMULANDIA
|26
Te„twory”,chybawłaśnienadchodzą,boktośprzekręca
kluczwdrzwiachzauważyłaMela.
Witajcieoporanku!zawołałTeofil.
Wyglądałdzisiajnabardzozsiebiezadowolonego.Tużza
nimwkroczyłaRozaliaztakimsamympowitaniem.
Dzieńdobry!Jesteśmygłodni!odpowiedziałachórem
całatrójka.
Teofilwtepędywybiegłzadrzwiiskądśprzytaszczyłstół
zcałymnakryciem.Naśniadaniebyłypłatkiczekoladowe
zmlekiem,dotegochrupiącegrzanki,sokpomarańczowy
orazpółmisekowoców.Dziecistawiałyptaszkaprzedtale-
rzemzupymlecznejiczekały,najesiędosyta.Dopiero
wówczas,gdypisklątkospróbowałopożywieniazkażdego
talerza,samezaczęłyjeść.Potakobfitymposiłkumaleństwo
położyłosięnaśrodkustołuiwnajlepszezasnęło.
Jeślijużskończyliście,tozabierzcietegoptaka,bomuszę
wynieśćstółpoleciłTeofil.
Pocowynosiszcałystół?zapytałaCyntiaPrzecieżto
takiogromnypokój,astółbędzienampotrzebny.
Doczego?Słyszałem,żestołysłużątylkodojedzenia,
adziecipowinnymiećjaknajwięcejmiejscadobiciasię
ibiegania.Wczasietychzabawmogłybyuderzyćgłową
okantstołuiuszkodzićsobiemózg.Anaconaszemu
profesorowidzieckozuszkodzonymmózgiem?
Popierwsze,stołysłużąrównieżdopisaniananich,więc
przynieścienamjakieśkartkiidługopisy.Podrugie,
zapamiętajsobie:mysięnigdyniebijemy!Apotrzecie,do
bieganiasłużątrawnikinadworze.Chcemydzisiajwyjśćna
świeżepowietrze,boinaczejzarazsięrozchorujemy
ibędziemyodtegogłupsi!wtenwłaśniesposóbMiron
www.e-bookowo.pl