Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zrobisz,mójchłopcze.Czymbardziejrzeczowo
ispokojniemówiojciec,dyrektorzprzedwojenną
kindersztubą,tymbardziejjarobięsięmałymchłopcem.
Takimnieudanym,tchórzliwym,zprzesranegopokolenia,
cojaksięobszczałonakoniecwojny,tododzisiajsiedzi
wkróliczychnorach.Mysiedzimy.
Łubu-du!Patrzymyobajnasufit.JakiśhałasodTadka
zgóry.Tonic,Tadekczęstowszczynaburdy,awanturuje
się,dziewczynaodniegociągleodchodzi,Irka,cosię
jeszczezwojnyznająiżyjąnakociąłapę.Gdywniąraz
stołkiemrzuciłpopijaku,toIrkaposąsiadachgadać
zaczęła,jaktociąglewracaponocachnapruty,jakrzyga
podsiebie,jakmuwszystkoobojętne.Jużmusięnawet
babniechce,jużjejnawetzawłosyniełapie,niekażesię
kłaśćinógrozkładać,aleotymtoIrkasąsiadomnie
mówi,botysiącdziewięćsetsześćdziesiątypiątyrok
toniejestczasnatakiehistorie.Tylkowyklinago,
wyklętego,nagłosprzyotwartymoknie,żecałe
podwórkosłyszy.
Mijaminuta,druga,trzecia,piąta.Janeczkadosypuje
wtymczasiejeszczejednąłyżeczkędoherbaty
wHawanie,wypijetakąsłodziutką,żepotembędzie
płakaćsłodkimiłzami.Chcesięgnąćpopapierosa,
zapalić,uspokoićwsobietenmysidygocik,alenie,nie
będziepachniećpopielniczką,bomożepanCzesław,tak
muchybabyło,panzprzystankuautobusowego,jeszcze
przyjdzie.Tylkosobiewyjmiepaczkęsportów,położy
nastoliku,żebywkażdejchwilimogłazapalić,jakbędzie
chciała,totrochęuspokaja.
Zerkananiątakikawalerzsąsiedniegostolika,który
zkolegąpopijaczarnąkawęzeszklanki.Aleniewjej
typie,zasuszonyurzędnikwokularachzdenkami,teczkę
aktówkępostawiłprzykrześle,notatnikwyjął,skoroszyt
icośwtrakcierozmowynotuje.ApanCzesławblondyn,
chociażłysiejący.Iztakimprzedwojennymszykiem.