Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nabłysk!
Idziemydołazienkiidokładniepucujemyniezbędniki.
Bagińskisprawdzanaszewidelce,nożeiłyżki,niekażdy
siędotegoprzyłożył.Kapralwściekasięiznowuwygania
wszystkichmyćniezbędnik,jeszczekilkarazybiegamy
dołazienkimyćsztućce,dopókiBagińskiemusiętonie
znudzi,boterazkolejnaścieleniewozu.Kapralbierzesię
zajednołóżko,podkładaprześcieradłabrzegamipod
materac,pomiędzyniewkładapiżamę,teraztosamo
robizkocami.Ostatnikocskładapowojskowemu,kładzie
gonawierzchiprasujeblatemtaboreturówniutko.
Wszystkokolejnotłumaczy,poczymrozwalazaścielone
przezsiebiełóżkoirozkazujenambraćsiędościelenia
tymsposobem,dajenamdziesięćminut.Wracapotym
czasieiwszystkoznowurozwalamaterace,
prześcieradła,koce,poduszkilądująnapodłodze.Jestźle.
Męczymysiętakkilkanaścierazy,zanimBagiński
stwierdza,żeścieleniewozówjestnatrójęiniemateraz
czasunanaukętegosamego,boczekananaskolejne
zadanie.
Znowuzbiórkawdwuszeregunakorytarzu.Cholera,nie
dadząnamnawetodetchnąć,toprzecieżpierwszydzień
wwojsku,alejesienneporządkinatereniejednostkinie
mogączekać.Schodzimydopiwnicy,tamrozdająnam
sprzęt:grabie,szpadle,wiadra.Wychodzimyprzed
budynek,dzieląnasnadziesięcioosobowegrupy,każda
dostajeswójrejon9doposprzątania.Uff,trafiłmisięteren
niedalekokiosku,zarazkupięsobiepapierosy.Idziemy
wdziesięciunawyznaczonyrejonizabieramysię
doroboty.Żółteliściejużwszystkieopadływtymroku
iszeleszcząnampodnogami,wniektórychmiejscach
sięgajądokostek.Chybatejjesienijeszczenikttunie
sprzątał,czekalinanasmłodych.Grabimyiwynosimy