Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁDRUGI
AdamniósłMiędługimkorytarzemprowadzącym
dogarażu.Mniejwięcejwpołowiekorytarzrozszerzył
sięwwielkąsalęnaplaniekoła,wktórejstał
nowoczesnyrolls-roycezopuszczanymdachem.
Pomieszczenieprzypominałosalonwystawowy.Mia,
któranigdywcześniejniewiedziałaczegośpodobnego,
nagleuświadomiłasobiegłębięprzepaścipomiędzy
sobąaAdamem.
Rozejrzałasięwokoło.Naścianachwisiałokilka
obrazów,alenajbardziejzainteresowamozaika
zajmującajednątrzeciąpionowejpowierzchni.
Niezwykłe.Kolekcjonujeszdziełasztuki?
Poprostucenięsobiepiękno.Wkażdejformie.
Zatrzymałwzroknajejtwarzy,couznałazaogromny
komplement,choćwyrażonyniewerbalnie.
Powinnajednakpamiętać,żenieprzyszłatuflirtować
czyfantazjować,tylkoznaleźćodpowiedźnaswoje
pytania.
Adamwszedłnaplatformę,naktórejustawiono
samochód,iotworzyłdrzwipasażera.
Corobisz?
Zawiozęciędodomu.
Tym?Przecieżtoczęśćtwojejgalerii.Inigdzienie
widzędrzwigarażowych.
Rozejrzałasięrazjeszcze,alenie,niemyliłasię.
Mamrację?spytałanawszelkiwypadek.
Istotnie,niemadrzwiodparł.Alejestwinda.
Gdzie?