Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PAJĄK
Byłemtakichudy,żewszkolejużniktniepamiętał,jakmiwłaściwienaimię.
NajpierwwołalinamnieTyka,alesięnieprzyjęło.PotemprzezywalimnieKita.Dlaczego
nKita”?Nikttegoniewiedział.Iteżsięnieprzyjęło.Alewreszcie,jaksięjużjedno
przezwiskoprzyjęło,toizostałonadobre.Nadobrezostało,alemniewyszłonienadobre.
–Uważaj!Wszędziepełnotychtwoichrąkinóg,przejśćniemożna.No,cosiętak
gapisz?Wstrętnypająk!
TopowiedziałaAnkaSochackapodczasktórejśprzerwy.Późniejonasamajużchyba
niepamiętała,jakiniktniepamiętał–bodlakogóżtobyłoważne–żewłaśnieAnka
pierwszamnietaknazwała.Jatozapamiętałem.
Pająk.Nicwięcej,poprostuPająk.Wystarczy.Tenprzeklętypająkspadłnamniew
takimjakimśzłymmomencie,żejużsięnieześliznął,tylkowczepiłsięwemnieitakzostał.
Nawetkiedybyłemzupełniesam,tozawszepamiętałem,żejestnasprzecieżdwóch:jaion,
Pająk.
Nibywiedziałem,żeprzezwiskaminienależysięprzejmować,botojestzupełne
głupstwo,alecoinnegobyłowiedzieć,acoinnegobyłosięnieprzejmować.Wbiłemsobiew
głowę,żePająktojestemtenja,któregowszyscywidzą,taki,jakimmniewszyscyznają,a
tendrugitojestemteżja,aletylkowswoichwłasnychoczach,wswoichwłasnychmyślach.
Więcktóryznasjestprawdziwy?
Niebyłemdziewczyną,więcniewystawałemprzedlustrem,niepłakałemiwogóle
niechodziłomioto,żemamzadługieręcezadługienogiijestemchudyjaksłup
telegraficzny.Toteżmniegryzło,aledopieropóźniej,kiedyzaczęłamisiępodobaćEwa
Winkler,ajajej–oczywiście–nie.Najważniejszejednakbyłocoinnego.Ja,Pająk,powoli
uwierzyłem,żejestemwogóleinny,wewszystkimgorszyodwszystkich.
–Pająk!Pójdzieszzagraćwpiłkę?
–Nie.Niemamczasu...
Miałemczas,miałemochotę,aleodmówiłem.Niechciałemryzykować.Acobędzie,
jeśliniestrzelęgola?Albojeśliprzezemnieprzegrają?Będąsięwściekać:nktowpadłna
pomysł,żebywziąćdodrużynytęofermę,Pająka?!”
–Pająk!Możebyśpowiedziałwiersznaakademii?Wykułeśgoprzecieżnablachę...
Zgadzaszsię?
–Nie.Gardłomnieboli,niemogę...
Mogłem.Alebałemsięwystąpićprzedcałąszkołą.Bojeślisięnieuda,klasapowie:
nno,oczywiście,Pająkznowusięwygłupił,jakzwykle!”
Powoliprzestalisiędomniezczymkolwiekzwracać.Nawetjakkiedyśzbieraliw
klasienabiletydokina,toktośtammruknął:
–Pająkawogóleniepytajcie,czypójdzie!Powie,żemusiwdomupsapilnowaćalbo
żenogęobtarł...
Nieposzedłemwtedyzklasądokina.Animnieniktnienamawiał,anijasamnie
chciałem.Miałemznimiwszystkimicorazmniejwspólnychspraw,nikomuniebyłem
potrzebny,bonibydoczego?Przyzwyczaiłemsiędotejmyśliiwkońcumnieteżnikt
właściwieniebyłpotrzebny.
ZdziwiłizaskoczyłmniekiedyśWikarek.Zagadnąłniwpięć,niwdziewięćpo
lekcjach,zupełniepoważnie:
–Pająk...no,jakbytopowiedzieć...Możemycięwziąćdosiebie,jeślichcesz.Co
prawdajesteśdoniczego,alemamytylkojedenzastępchłopaków,aresztatosame
dziewczyny...zapiszsiędonas!
–Toznaczydokogo?–spytałempodejrzliwie.
–Dodrużynyharcerskiej...
3