Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wyglądasz.
A,dziękuję.Szytyspecjalniezmyśląotobie,kochany.
Roześmiałasię.Aterazpowiedzmi,coztymipierdolonymi
Chińczykami.
Jesteśjedynąznanąmikobietą,którapotrafiodradosnego
śmiechuwpółsekundyprzejśćdozimnejbiznesowejkalkulacji.
AwięczChińczykamijest,kurwa,źle.
Takiejodpowiedzisięobawiała.
Dzwonićdoniej?Myślisz,żebędziecoświedziała?zapytała
Olga.
„Oną”byłaIwonaBielska,jejprzyjaciółkazestudiów,obecnie
paniministerfinansów.
Tymaszzniąlepszykontaktniżja.Znaszmójstosunek
dorządu.
Każdybogatyczłowiekprędzejczypóźniejwchodziwkonflikt
zwładzą.Choć„konflikt”tozłeokreślenie.Rządpotrzebujepieniędzy,
więcwyciągaponieręce.Niezawszefairiniezawszeuczciwie.Już
dwadzieścialattemupogigantycznejawanturzezurzędemskarbowym
PiotrprzeniósłcałyswójbiznesnaCypr.Taniejibezpieczniej.
Oczywiściewciążbywałnarządowychspotkaniach,zapraszano
gonakonferencjebiznesowewKrynicyinadorocznebale
charytatywne,naktórychbrylowalipremierzy,alezdanianiezmienił.
Ktorazpróbowałsięgnąćdojegokieszenibezjegozgody,tenniemiał
więcejdoniejdostępu.
Niechodziotwójstosunek.Choćrazmógłbyśwyjąćgłowę
zdupy.
Skąd?
Doskonalewiesz,ocomichodzi.
Wiem.Aleskądtaagresja?
Żadnaagresja.Jeślianity,anijaniemamyinformacjinatemat