Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MamnaimięGavin.
Poczuła,żesięrumieni.
Gavin…Chcętylkopomóc,choćwcaleniejestem
pewna,czysobietegożyczysz.
Dziękuję.
Zaco?
Zato,żepróbujeszmipomóc,aleniesądzę,abym
tegopotrzebował.
Alewtymszpitaluobowiązująpewnezasady
iprzepisy.Dyrekcjauważa,żeto,cozdarzyłosię
dzisiaj,byłoniestosowne.
Niestosownebyłoratowanieżycia?prychnął.
Takjakmówiłam,tuobowiązująpewnezasady,
adyrekcjastarasiędbaćointeresyszpitala.
Staletopowtarzasz.
Wyglądanato,żemuszę.Skrzyżowałaręce.Czy
rozumiesz,codociebiemówię?
Tylkowogólnymzarysie.Najegotwarzpowrócił
wyrazlekceważenia.
Niestety.
Muszędbaćodobropacjentów,doktorPotter.Inie
zamierzamzmieniaćsposobówniesieniaimpomocy…
Próbujęcipomócprzerwałamuzirytowana.
Alejakmożepomóckomuś,ktotegoniepotrzebuje?
Tylkospokojnie.Przegrałabatalię.
Gavinwyciągnąłzkieszenipagerispojrzał
nawyświetlacz.
Doceniamto,aleterazjestempotrzebnynaoddziale
ratunkowymoznajmiłiwyszedłzpokoju.
Virginiapoczułasięjakłaniaoświetlonareflektorami
samochodu.Jakktoś,kogozrobionowkonia.