Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Protasiewicz–Doyle.Byłtorewanżzadomowąporażkę
zgorzowianamiwtakichsamychrozmiarach.Dośćzresztąpechową,
boprzedbiegaminominowanymistraciliśmyJasona4+2(2*,2*,w,w,-
),któryzurazemnogipojechałdoszpitala.
PotympodwójnymzwycięstwieProtasiewicza
iDoyle’awGorzowie,będącympieczątkąnaderbowejwygranej,
ujrzałem,naczympolegamagiaFalubazu.Wszyscyżylitymsukcesem
iświętowalibezkońca.Fajniebyło.
GdyJarekzobaczył,jakdrużynazdobywaGorzów,zadzwonił
domnienastępnegorankaipowiedziałkrótko:
Trener,wracam.
Ucieszyłemsię.Jarekrzeczywiściewróciłisobieradził.Anumer
miałfatalnydziesiątkęlubdwójkę.Awięcjeździłwparze
zDudkiemizaczynałztrzeciegolubczwartegopola.Mimotoczęsto
gęstowygrywał.
NapowitanieHampelkawśródżywychprzyjechałydonas
tarnowskieJaskółkiiJarekrozpocząłspokojnie,alezakończył
zprzytupem9+2(0,1*,2*,3,3).Średnia,którąwyjeździł
wrozgrywkach,1,522,byłaprzyzwoita,zwłaszczapotakimdzwonie
itakiejprzerwie.AwnastępnymsezonieHampelwróciłjuż
dopierwszejdziesiątkirankinguinapoziomprzeszłodwóchpunktów
nawyścig(2,069).
NastołkuprezesaklubusiedziałwówczasZdzichuTymczyszyn,
bogatyzielonogórskibiznesmen.Pasowałmi,bolubiłjeździć
rowerem.Częstowybieraliśmysięwięcnawspólneprzejażdżki
poZielonejGórzeiokolicach.Jazabierałemgonainterwałowe
podjazdywkierunkuOdry,aonmnienaswojetereny.Raz
przejeżdżaliśmyprzezRaculękołodomuniezatapialnegoAndrzeja
Huszczy.IwtedyZdzichupowiedział,żenamsięfajnierazemjeździ,
boprezentujemytensampoziom…
Pomyślałemsobie:no,kolego,toprzyszłytreningmaszciężki.
Pojechaliśmyjegodrogąiprzez20kilometrównarzucałemmocne
tempo.Nalicznikumniejniż40km/hniebyło,ai50siępojawiało.
Zaczęliśmysięzbliżaćdosklepu,wtedyZdzichumówi:
Cukiermnieodszedł,muszęsobiecoca-colękupić.
Kupiłsobiecolę,alezabardzomuniepomogła.
Jedźdalejsam,jasobiedodomuodbijęrzucił,próbując
zakończyćwspólnąprzejażdżkę.Natymsamympoziomie…
Niemogętegozrobić.Ajakzemdlejesz?Będęmiałwyrzuty