Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Luigi.
Weszliśmyrazemdodomu.Wsaloniepanowałacisza
iniebyłośladuobecnościżadnychosób.
Gdziejeststaruszek?
Staruszek?Roześmiałsię.Nieużywajtegosłowa
przynim.Możesięnieźlewkurzyć.
Spojrzałnamnie,agdydostrzegłmojąprzerażoną
minę,pokręciłgłowąześmiechem.
Jużwiem,żebędąztobąproblemy,mała.
Tylkowtedy,kiedyktośponownienazwiemnie
dziwką.
NieprzejmujsięLorenzem.Musidociebie
przywyknąć.Nielubigości,aletroszczysięodziadka,
więcjeśliitybędzieszdlaniegodobra,toniczłegosię
niestanie.
AwięcLorenzobyłwnukiemGiuseppeitodlategotak
bardzorządziłsięwtymdomu.Będęmusiaładojśćznim
doporozumieniaalbomojapracatutajzamienisię
wkoszmar.Ciekawe,dlaczegotakbardzozależało
munatym,żebyjegodziadekniemiałopiekunki?Może
kiedyzobaczy,żeniejestemzłaitroszczęsięodomoraz
staruszka,towkońcumniezaakceptuje.Niechciałabym
stracićtejpracytylkozpowodujegozachowania,alenie
potouciekłamzdomu,żebytrafićpoddachinnego
tyrana.
Nagórzejestkilkawolnychsypialni.Możeszzająć
jednąznich.
Obojętniektórą?spytałambłagalnymtonem.
Luigiwzruszyłramionamiiwskazałwstronęschodów,
ajazuśmiechempobiegłamnagórę.Naparterze
zrobionodobudowęidomzyskałkilkadziesiątmetrów,ale
piętropozostałobezzmian.Czterysypialnieidwie
łazienkibyływtymsamymmiejscu,cozapamiętałam.
Różniłysiętylkokoloremścianiwystrojem.Terazwidać
było,żewdomumieszkajązamożniludzie,którzynie
żałująpieniędzynadrogiemebleiozdoby.Pokolei