Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RobertFujak:Namiętnypocałunek
|5
Rozdziałpierwszy
Zimawtymrokumocnodałasięweznaki.Takiejzimyto
jeszczeniemieliśmy.Jestnaprawdęmroźnoiślisko.Jaksię
idzietonachodnikachtrzebauważać,bowkażdymmomen-
ciemożnazłamaćsobienogę.Alenierazjesttak,żepotknąć
sięmożnaprzezprzypadek.
DniadrugiegolutegodwatysiącedziesiątegorokuwNowej
Dąbrowie,wmiejscowości,któraznajdujęsięniedalekoKwil-
czaogodziniepierwszejrozszalałasięostraśnieżyca.
PięknatrzydziestoletniadziewczynaoimieniuMariatej
nocybyłaniespokojnainiemogłajakośspać.
Włosymiaładługieiczarne,którebyłyzrobioneelegancko
trwałą,aoczymiałaszare.Byładosyćwysokądziewczyną,o
wzrościestoosiemdziesiątcentymetrów.
Tejnocyspaławniebieskiejhalce.Spałaubokuprzystoj-
negomężczyzny.
Tenmężczyznabyłpięknyimiałdwadzieściapięćlat,
awłosyteżmiałkoloruczarnego,oczywiścietaksamojakMa-
ria.Jegooczybyłyniebieskie.Nasobiemiałbokserkikoloru
brązowego.Byłdosyćwysoki.Mierzyłstoosiemdziesiątcen-
tymetrówwzrostu.
JednymsłowembyłtrochęwyższyodMarii.
Odrokuczasubylimałżeństwem.
www.e-bookowo.pl