Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
Zacznętak:jakimścudemżyję.Niedokońcamożecały.Niewiem
kurwa,czywartobyłopoświęcićjebanąrękę.Dobra,spokój.
Miałemtonapisaćnatrzeźwoinachłodno.Aletoniemojawina,
żebrakkończynytakbardzowyprowadzamniezrównowagi.Spisanie
tegocałegogównajednąrękązajmiemichybacałelata.Eh,cotam.
Itakniemamniclepszegodoroboty.Prawaręka,tobyłamojaprawa,
niezawodnaręka,którazostałagdzieśtamwodmętachpiekielnego,
ZłotegoJeziorka.Rybkizrobiłyjużzniejsobiekolację,czytam
śniadanie,jednacholera.Albozgniłatamrazemzmilionemkończyn
resztytychpojebańców,zktórymimusiałemsięzetknąć.Kurwa.
Kurde.Przepraszamzawulgaryzmy.
Śmiesznetrochę,bokiedywspominamtamtenmoment,zimnypot
momentalniezalewamiplecy.Wtedyprawiezesrałemsięwportki
zestrachu.Albozczegotam.Samjużniewiem,coczułem.Paraliż?
Duszauleciałamizciała?
Dobra,walićto.Muszętowkońcuzsiebiewypluć.Alewszystko
pokolei.
Wiem,żesięrozkojarzam.Wybaczmitoproszę.Musiszwiedzieć,
żesprawajestskomplikowanaiwcaleniełatwomiotymwspominać.
Panidoktorstwierdziła,żetobędziedobredlamojejduszy.Jasne,
duszy.SzanownaPanidoktor,jajużdawnoniemamduszy.Moją
duszęwypruto,zgwałconożywcem,potemzmielonoiwrzucono
dotegozaszczanegojeziorka,razemzmojąręką.Jajużniemam
duszy.Todlategomojeciałobudzisięcałemokrecodrugąnocikarze
midrzećsięwciemność.Tak,jakbyktośnatymodludnymzadupiu
miałusłyszećmojeskomlenia.Zapracowałemsobienatociężko.
Śmieszne.Byłemwjednostcespecjalnej,niemogępowiedzieć
wjakiej.Chybaniemogę.Minęłotylelat,ktobymnietuznalazł?Nie
powiem,nawetjeślimogę.Ktośmógłbypowiązaćfaktyczycoś.
Odnaleźćmnieimoich.Wkażdymraziebyłemwjednostcespecjalnej.
Zcopakamilataliśmypopołudniowo-amerykańskiejdżungli,
poszukującBoguduchawinnych“terrorystów”.Tak,tobyłojeszcze
wczasach,gdyStanyZjednoczoneAmeryki,dumnenacałyświat
USA,miałysiędobrzeiistniaływcałejokazałości.Dobrudnejroboty