Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Imieninoweprzyjęcie,naktórymKrzysztofpoznałBarbarę,odbywałosięwdużym
pokoju,służącymgospodarzowijednocześniezapracownię.Kilkaantycznychmebelków,
dwienowoczesnekanapypodścianami,nakreślarskimstoleustawionymwkąciebutelki.
Wiekobecnychnaspotkaniuwahałsięmiędzytrzydziestkąaczterdziestką.Kobietyzadbane,
wyglądałymłodo.Mężczyźniodługichwłosachiszczupłychsylwetkach,reprezentujący
rozpowszechnionystylprzedłużonejmłodości,ubranibyliwobcisłedżinsyikolorowe
marynareczki.
Głośnyiprzenikliwydzwonekudrzwi.Jeden,drugi,trzeci.Rozmowyucichły,
spojrzeniaskierowałysiękuprzedpokojowi.Gospodarz,architekt,poszedłotworzyć.Wrócił
zuśmiechającymsięniepewnieKrzysztofem.Przybyłyodrazupodszedłdostołuzbutelkami
icichopowiedziałdogospodarza:
Nalej,ręcemisiętrzęsą,niechcęrobićprzedstawienia.
Oczywiścieodpowiedziałgospodarzinalałwódkędokieliszka.
Wszystkiegonajlepszegowdniuimienin,Jurek.
Dziękuję,Krzyśuśmiechnąłsięsolenizant.
Wprzeciwległympokojustałydwiekobietyimężczyzna.Jednaznich,wskazując
wzrokiemnaKrzysztofa,spytałacicho:
Ktoto?
Ochodpowiedziaładrugajegojużdawnosięnienosi.
Dziesięćamożedwanaścielattemunapisałksiążkępoinformowałmężczyzna.
Byłwtedygłośny.
Ico?spytałapierwsza.
Odpadłoświadczyłmężczyzna.
Pijedodaładruga.
Alecośwnimjestpochwilimilczeniaodezwałasiępierwsza.
Jegojużdawnosięnienosi,Basiudobitniepowtórzyładrugazkobiet.
Pić,toontaknaprawdęjużniepije.Poprostuodpadł.Niewytrzymałtempa.Żalmi
gonawet...stwierdziłmężczyzna.
Nieważneprzerwałapierwsza.Oczymtomówiliśmy?...
AtymczasemprzystolezbutelkamiKrzysztofwychyliłkolejnykieliszek.
Teraztrochęlepiejwestchnął.
Nowidzisz...gospodarzuśmiechnąłsię.
Nieprzyniosłemciżadnegoprezentu,Jurek,alewiesz,jestemzupełniepusty.
Nieważneeeee...
Dlamnieważne.Pożycztysiąc.
Solenizantsięgnąłdokieszeni,anajegotwarzypojawiłsięsłodko-kwaśnyuśmiech.
Przyjęciebyłojużwfazieagonalnej.Resztkagościrozmawiałaniemrawo.Butelki
prawiecałkowicieopróżnionewalałysiępokątach.
Krzysztofsiedziałwfotelu,oboksiebiepostawiłflaszkęwódkiiwpatrywałsięwobraz
wiszącynaprzeciwniego.Rysymiałrozmytealkoholem.
Krzyś!zaryczałdoniegofacetzkońcapokoju.KiedydostanieszNobla?
Dajmuspokójprzerwałgospodarz.
Wolnomisięzapytaćupierałsiępijany.Krzyś,skurczybyku,kiedydostaniesz
Nobla?
Krzysztofwpatrzonywobrazuśmiechnąłsiębezwolnie;cienkastrużkaślinywypłynęła
muzkącikaust,wytarłwierzchemdłoni.
Niechceszzemnągadać?pijanyruszyłkusiedzącemu.
Gospodarzusiłowałprzytrzymaćgozaramię,pijakjednakstrząsnąłdłońJerzego.
2