Book content
Skip to reader controlsSkip to navigationSkip to book detailsSkip to footer
ROZDZIAŁI
–Jesteśładna–rzekłMrMaurycyTarnznamysłem
–jesteśmłoda.
Prawdopodobnieprzeżyjeszmnieowielelat.Nie
jestemczłowiekiem,którybymiałcośprzeciwkotemu,
byśponowniewyszłazamąż.Tobyłbytylkoegoizm,
ajaniejestemegoistą.Pomojejśmiercibędziesz
posiadaławielkimajątek,apókijażyję,możesz
korzystaćtmegobogactwa.Możeniemyślałaśnigdy
otym,abywidziećwemniemęża,alemałżeństwo
zopiekunemniejestrzecząniezwykłą,zaśróżnica
wiekutonietakwielkaprzeszkoda.
Mówił,jakbypowtarzałstarannieprzygotowaną
mowę,aElzaMarloweprzysłuchiwałasięzdumiona.
Niezdziwiłabysiębardziej,gdybystaromodny
kredensowłasnychsiłachpołożyłsięnabokualbo
gdybyElginCrescentnagleprzeniesionezostało
naprzedmieścieBagdadu.AleElginCrescent
pozostawałociąglewBayswater,aponurajadalnia
wmieszkaniuMaurycegoTarnanadrugimpiętrze
trwałaniezmieniona.SamMaurycyTarn,mężczyzna
pięćdziesięciosześcioletni,nieogolony,oniechlujnym
wyglądzie,siedziałnaprzeciwniejprzyśniadaniu.Jego
drżącadłońautomatycznieszarpałapotarganysiwy
wąs,cobyłowymownąoznakąpijatykipoprzedniejnocy
(nastolewjegogabineciestałytrzypróżneflaszki,
widziałaje,gdytamzajrzałarano)ioświadczałsięjej.
Patrzyłananiegonieruchomo,szerokootwartymi
oczyma,niemogącpojąćtego,cosłyszała.
–Przypuszczasz,żezwariowałem–ciągnąłMrTarn
wolno.Zastanowiłemsięnadtymdobrze,Elzo.Oile
wiem,sercetwojejestwolne.
Niewidzępowodu,dlaktóregobytobyłoniemożliwe
–chybaróżnicawieku.
–Ależ...ależ,MrTarn–jąkałaElza–nigdybym
otymniepomyślała.
Oczywiściejesttozupełnieniemożliwe!
Zapytywałasiebie,czyMrTarnjestjeszczepijany.