Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DariuszKankowski:RE-HORACHTEPierwszespotkanieRW201
ArturiSzymonpożegnalisię,czując,żepowinniichterazzostawićsamych.
DarekiRadekprzezchwilępatrzelinasiebie,chłonąckażdąkomórkąciałachwilę
ponownegospotkania.
FajniecięznowuwidziećRadekniemógłwymyślićnicmądrzejszego.
CiebieteżodparłDarek.Mieliściemizazłeto,cozrobiłem?
Oczywiście,żetak!parsknąłRadek.Alechybapostąpiłeśwłaściwie.
Słuchaj,tendemon...coon...
ZabrałmonetęSaszy,tę,którąmiałemwgłowie.Tylkojejpotrzebował.Ato
ciało...chybaniejesttymsamym,cowcześniej.Niemamjużbliznypooperacjina
głowie.Jestemjaknowy.Tamtociało...widziałemjewstrzępach.Widziałem,co
znimzrobił.Chybaktośdałminowe.Aletonieważne.Dzięki,żemiwtedy
zaufaliście.
Dzięki...zawszystko.Uratowałeśnas...Aleterazwróciłeś.Tamtojużniema
znaczenia.Cokolwieksięwydarzy,możesznamnieliczyć.Pomogęciodnaleźć
rodzinę.
Wyciągnąłrękę,jakbysięznimżegnał.Darekniepewnieuścisnąłjegodłoń.
Ijużnigdy,przenigdyRadekmówiłszybko,bygula,którazaczęłarosnąć
wjegogardle,nieodebrałamugłosuniezostawimydrugiegowpotrzebie,nie
pozwolimy,żebyzginął,choćbyniewiemco.
NigdyszepnąłDarek,potakując.
Radekpomyślał,żepotrzebowałbyjeszczetysiącasłów,żebywyrazićto,co
kołatałomusięwgłowie,alewszystkoodnalazłwoczachDarkabyłownich
zrozumienie.Zawiązalimilczącypakt,niezniszczalneprzymierze,wyrytewich
sercachjakwkamieniu.
41