Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
znówmiałamdwadzieścialat,siedzieliśmywklubie.Wiesz,prawienigdyniemam
realistycznychsnów.
ONDlaczegoniepiszeszodalszymciągu,otymjaksięrozstaliśmy?Czywsnachistnieje
autocenzura?
ONAMojewieczoryzksiążkąlubprzedtelewizorem...Przezkilkaostatnichlatbyłam
przekonana,żesamotnośćjestlepsząformąbytowanianiżuciążliwacodziennośćz
kimśdrugim.Oczywiście,miałammomentypopłochu,gdysobieuświadamiałam,że
wszyscydookoła,atakżemoiznajomiwmiastachzkimś,alezarazpotem
przypominałamsobiemojemałżeństwoczytakzwaneromanse,Przypominałamsobie
nagłezłości,wgruncierzeczyabsurdalne,żetenktośgłośnojejabłkoajakbymiał
jeść?albomagłupiąminęprzyczytaniugazety.Aterazsamotnośćwydajemisię
karą.Powinniśmybyćrazemodosiemnastulat.TakbardzotęsknięzaTobą.
ONPołyskliwooka,myślałem,żeudamisięwyskoczyćdoCiebienadwadni,niestety,
zmieniliterminrozpoczęciafilmu,jutrowyjeżdżamnaplan.Musimywykorzystać
pleneryzimowe,śniegjestwtymfilmiebardzoważny.Tenfacet,czylija,idziena
nartachpodczaszadymkikawałdrogi,abysprowadzićpomocdlaswojegowroga,czyli
uczuciaszlachetnebiorągóręnadniskimiinstynktami.Jeszczejednachała.Aprzy
pierwszymczytaniuscenariuszawydawałomisiętodośćinteresujące.Poprostumam
skłonnościdosamoułudy.Całuję.ZpamięciąozapachuTwojegociała.
ONALudzieczekającywpoczekalni,ciężkizapachparującejodzieży,niemytychciał,
choróbicierpienia.Cierpieniemazapach,wiesz...Patrząnamnie,gdyprzechodzę,z
nadzieją,lękiem,przymilnieiwrogo...Czasamiczujęsiębardzobezbronna.Amuszę
udawaćbardzopewnąsiebie.
ONKręcimy.Reżyserjestwmoimwieku,tojegopierwszysamodzielnyfilm.Ondebiutant,a
jatakzwanygwiazdor.Trochęmupomagam...Miłychłopak,ekipateżcałkiem
przyzwoita.Wieczoremgrywamywpokera.Miasteczkozbulwersowanenaszą
obecnością.Autografy,zaproszenianaspotkania.Odmawiam.Cóżmammówićtym
ludziom,którzyschodząsiępoto,abymnieoglądaćjakdziwowisko?Wystarczy,że
robięzsiebiemałpęnaplanie.JakTwojeżycieerotyczne?
ONAKochałamCięikocham.Jużosiemnaścielat.
ONNoc,zarazpójdęspać.Piszęwswoimpokoju,trochędziśwypiłemwieczorem.
Odegrałemprzedekipąscenęnaszegospotkaniawlecie.Toprzyjęcie,naktórym
gospodarzniewiedząc,żeCięznammówi,żeprzyjdziesz,wymieniająctwoje
nazwiskopomężu.Grałemsiebieidącegootwieraćdrzwi,grałemmojerozczarowanie
nawidokwchodzącychobcychludziinaszemilczenie,gdymniezobaczyłaśw
przedpokoju.Naszespotkanieposzesnastulatach.Prawiewszyscybyliwzruszeni,
niektóredziewczynymiałyłzywoczach.Jedynieoperatorbrzydkozażartował,aleto
najinteligentniejszyczłowiekzekipy.
ONANiemusiszmnieranić.RozstającsięzTobąprzedszesnastulatyzraniłamsamąsiebie
nazawsze.Kończę,wzywająmniedowypadku.KochamCię.Maria.
ONZastanawiałemsię,cotoznaczy,gdypiszędoCiebie:kocham.Awięcpopierwsze,moja
zacnapanidochtór,tonieustannaświadomośćtwojegoistnienia.Podrugie,uczucie,
którebymnazwałrozciągniętymwczasieibardzołagodnymspazmemerotycznym.Po
trzeciefakt,żeCięlubię,mimo,jesteśzołza.No,niezawsze...
ONAPewnie,żejestemzołza.
ONŚniegstopniał,przerwawzdjęciach.
ONACzynaprawdęchceszbyćzemną?
ONMamjużtrzydzieściosiemlat,itocosięnazywamłodościąjestpozamną,chociażnie
potrzebujędublera,gdytrzebaskoczyćzdachulubjeździćnanartach.Nierazwydaje
misię,żepozostałomibardzomałodni.Każdydzieńbezciebiewydajemisiędniem
4