Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kurzebyłowszystkojedno,iledwieprzyjmowaładowiadomościistnienieBWielkiej
Siostry".Kozazaswojąnajlepsząkumpelkęoddałabynawetżycie.
Przyjaźńtabyłasoląwokugenetyków,inietylko.Każdapróbazagnania
drobiudokurnikakończyłasięstarciemzrogatympotworem.Pierwszyprzekonałsię
otympanMateuszopiekunzwierząt.Zupływemczasuposzkodowanych
przybywało,awszyscyzgodnielecielinaskargędogenetyków,żądając
natychmiastowegorozwiązaniaproblemu.
Poddrzwiamikierowniczkikatedryustawiałysiękolejkiposzkodowanych
pracownikównaukowych(studenciniemielijakośśmiałościstawićsięprzedgroźnym
obliczemprofesorPodgórskiej),apoichwyjściuwściekłaszefowarobiłapiekło
podwładnym.Genetycyznienawidzilikozę.
*
Majowesłoneczkoprzygrzewałomiło.JolaKapłaniAgatkaCyrylskrzętnie
wykorzystałyprzerwęmiędzywykładamiizafundowałysobiekilkaminutrelaksuna
świeżympowietrzu.Usiadłynaławcetużpodoknamiinstytutuiopalałybladeciała.
Wobecnościstudentówpozwoliłysobiewystawićnapieszczotysłonecznejedynie
twarzeidolneczęścinóg,odrąbkaspódnicpokostki.
Wtenpięknydzieńcałaprzyrodawydawałasięiśćwichślady.Uczelniany
inwentarzżywywpostacikozyPetruli,stadkakurirudejkotkiMopkirozpełzłsiępo
okolicy,skwapliwiekorzystajączwolności.Pozostałezwierzakizazdrośniezerkałyna
szczęśliwcówzzamkniętychwybiegów.
NasamymśrodkutrawnikaleniwiewylegiwałasiękotkaMopka.Odczasudo
czasuotwierałajednookoiczujniezerkałanahałaśliwągromadęstudentów,
sprawdzając,czyktóryśniezamierzazrobićjejgłupiegodowcipu.Zdoświadczenia
wiedziała,żeodmłodychludzilepiejtrzymaćsięnadystans.Wkońcuzmęczona
hałasemodeszładostojniewspokojniejszerejony.
JoliiAgatcerównieżprzeszkadzaławrzawa.Miałyporozmawiaćoważnych
sprawach,alejaktozrobić,kiedyczłowiekniesłyszynawetwłasnegogłosu?Jedyna
nadzieja,żeautobuswkrótceprzyjedzieiniesfornagrupastudentówodjedziewsiną
dal,czylinatakzwanezajęciaterenowe.
WokółrozbrykanejmłodzieżymiotałasiędoktorBogusiaStasiak,znanaz
dobregosercailekkiejręki,cowzawodziewykładowcyniebyłodobrąkombinacją
cech.Bezskuteczniepróbowałapowiedziećzgromadzonymkilkasłówcelem
wprowadzeniadotematu.Jejsłabygłosikniezdołałprzebićsięprzezwrzaskii
kaskadyśmiechu.
Prymwśródstudentówwiódłprzysadzistybrunetwokularach.Chłopak
posiadałzapewnejakieśzadatkinaaktoraikuutrapieniubiednejBogusipomylił
kierunkistudiów.Wciążprzerywałwykład,pajacowałiskupiałnasobiecałąuwagę
publiczności.
WawrzyniakznowupodskakujezauważyłaAgatka.Ajużmyślałam,że
poszedłporozumdogłowy.MuszęchybaudzielićBogusikilkurad,bożalpatrzeć,
jaksiękobietamęczy.Zbłaznaminajlepiejwalczyćichwłasnąbroniąośmieszyći
sprowadzićzobłokówdopoziomupodłogipodałagotowąreceptęnasukces.
Agatkawiedziała,comówi,mimomikrejposturypotrafiłazdobyćsobie
posłuchnawetwśródnajwiększychkozaków.Dalekabyłaodstosowaniametod
polegającychnazastraszaniuczynadużywaniuocenniedostatecznych.Wystarczyłajej
wrodzonainteligencjaipsychologicznepodejściedomłodzieży.
Jolateżniemiałazestudentamiżadnychproblemów.Samymwyglądem
budziłaszacunek,aopiniażelaznejdamy,jakącieszyłasięwśródstarszychroczników,
5