Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ŚwiętyMikołajtoświnia!
Stałemwoknieiwypatrywałempierwszejgwiazdki.Moi
braciaisiostrasiedzieliprzystoleipałaszowalijużwigilijną
wieczerzę.Rodzicenucilikolędyibyłonaprawdęmiło.Po
kolacjiktośzapukałdodrzwiinieczekającnazaproszenie,
wszedłdomieszkania.Rodzeństwoobskoczyłoprzybysza
iwydzierającsięwniebogłosy,zaczęłożądaćprezentów.Ku
mojemuzdziwieniufacetwkubrakuwręczyłbratukluczyki
domercedesa,siostrzebiletdoDisneylandu,anajstarszemu
bratu-hulacekompletpozłacanychkościdogry.Zachęcony
takimobrotemsprawy,podszedłemdogościazbrodąiwy-
ciągnąłemrękępopodarek.Staruchobrzuciłmniewrednym
spojrzeniemipowiedział:
-Dlaciebie,syneczku,mampaczkędropsów.
-Aledlaczego?-WbiłemwDziadkaMrozapłaczliwe
spojrzenie.-Przecieżtotakniewiele.
-He,he,he!-ŚwiętyMikołajzarzuciłwórprezentówna
ramię.-Widzisz,synu,jakościęnigdynielubiłem.Apoza
tym-zgrzałpiątkęzmoimpijanymbratem-przecieżtywe
mnieniewierzysz!
6