Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
IV.
SąsiademJanazlewejstronyjest,jakwyżejpowiedziałem,żyd
Mosiek,sąsiademzaśzprawejzalanytłuszczem,prawieokrągły
wieśniak,otępej,zupełniebezmyślnejtwarzy.Tonieruchome,
żarłoczneiniechlujnezwierzę,któreoddawnastraciłozdolność
domyśleniaiczucia.Odniegorozchodzisięprzykry,duszącyzapach.
Nikita,sprzątającponim,bijegownieludzkisposób,zcałejsiły,
nieszczędzącswychpięści;strasznemjestnieto,żegobiją,dotego
możnasięprzyzwyczaić,aleto,żetostępiałezwierzęnieodpowiada
naplagianidźwiękiem,aniruchem,aniwyrazemoczu,atylkolekko
siękołysze,jakciężkabeczka.
Piątymiostatnimmieszkańcemszóstegopawilonujestmieszczanin,
segregującydawniejnapoczcielisty,mały,chuderlawyblondyn,
odobrejlecztrochęchytrejtwarzy.Sądzączjegomądrych,
spokojnychoczów,spoglądającychjasnoiwesoło,szczwanyjaklis,
ukrywającyjakąśważnąimiłątajemnicę.Mapodpoduszkąipod
siennikiemcośtakiego,czegonikomuniepokazuje,aleniezobawy,
abymunieodebrali,alboukradli,leczzewstydliwości.Niekiedy,
podchodzidooknaiodwróciwszysiętyłemdotowarzyszów,kładzie
cośnaszyjęipatrzy,schylającgłowę;gdyktowtedypodejdzie
doniego,zawstydzisięizerwiecośzpiersi.Nietrudnoodgadnąćjego
tajemnicę.
PowinszujciemimówiczęstodoJanajestemprzedstawiony
doorderuśw.Stanisława,drugiegostopniazgwiazdą.Drugistopień
zgwiazdądajątylkocudzoziemcom,aledlamnie,niewiemdlaczego,
chcązrobićwyjątekuśmiechasięizpewnempowątpiewaniem
wzruszaramionami.Coprawda,niespodziewałemsiętego!
NicanicztegonierozumiemponuroodpowiadaJan.
Nierozumiepan,doczegojawcześniej,czypóźniejdojdę?
mówidalejbyłypoczmistrz,obłudniemrużącoczy.Niezawodnie
dostanęszwedzką»GwiazdęPółnocną«.Takiorderwartstarań.Biały
krzyżiczarnawstążka.Tobardzopiękne.
Chybanigdzieżycieniejesttakjednostajnem,jakwtejoficynie.
Rano,chorzy,opróczparalitykaitłustegochłopamyjąsięwsieniprzy
wielkimcebrzeiwycierająsięfałdamiszlafroków;potempiją
wblaszanychkubkachherbatę,którązgłównegodomuprzynosi
Nikita.Każdydostajejedenkubek.Wpołudniejedząkapuśniak
zkaszą,wieczoremnakolacyędostająznówkaszę,pozostawioną
zobiadu.Wprzerwachmiędzyposiłkamileżą,śpią,wyglądająprzez
okno,lubchodzązkątawkąt.Itakcodziennie.Nawetbyłypoczmistrz