Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
I
Ferrobedò
UstóppomnikaMazziniego…
(piosenkamiejska)
Byłupalnylipcowydzień.Loczekmiałprzyjąćpierwsząkomunię
ibierzmowanie,więcwstałjużopiątej,alegdyzmierzałwdółvia
DonnaOlimpiawszarychdługichspodniachibiałejkoszuli,wyglądał
raczejjakwyfiokowanygoguś,któryidzienapodrywnadTyber,anie
jakktoś,ktoprzystępujedosakramentuczyjakżołnierzChrystusa.
Wtowarzystwiepodobnychsobiechłopakówwbielidoszedł
dokościołaDivinaProvvidenza,gdzieodziewiątejdonPizzuto
udzieliłmukomunii,aojedenastejbiskupgowybierzmował.Loczek
niemógłsiędoczekać,kiedytowszystkosięskończyodMonteverde
podworzecTrasteverenieprzerwaniesłychaćbyłoodgłosy
samochodów.Zoddaliniosłysiędźwiękiklaksonówimotorów,które
mknęłypodgóręipozakrętach;spaloneporannymsłońcem
przedmieściawypełniałysięogłuszającymzgiełkiem.Zarazpokrótkim
kazaniubiskupadonPizzutoidwóchczytrzechmłodychkleryków
zabralichłopcównadziedziniecprzedświetlicą,żebyzrobićzdjęcia;
biskupprzechadzałsię,błogosławiąckrewnych,którzyklękalinajego
widok.Loczekpoczułssaniewżołądku,wymknąłsięwięcprzezpusty
kościół,aleprzydrzwiachnatknąłsięnaojcachrzestnego,który
zapytał:
Agdzietysięwybierasz?
DodomuodparłLoczek.Jestemgłodny.
Chodźdonas,tyskurczybykuzawołałzanimchrzestny.
Będzieobiad.
Loczekpuściłtomimouszuiwybiegłnarozżarzonąsłońcemulicę.