Book content

Skip to reader controlsSkip to navigationSkip to book detailsSkip to footer
WSTĘP
Niewielejestprawdwiary,doktórychpodchodzimytak
niechętnie,jaktaoistnieniupiekłai(coakuratmoże
zaskakiwać)czyśćca.Współczesnechrześcijaństwo
wswoimgłównymnurciewypchnęłoprawdę
oistnieniuwiecznejotchłanizprzestrzenimyślenia,
awspółczesnykatolicyzmniechętniepowracanawet
domyśleniaoczyśćcu.Teolodzyprześcigająsię
wzapewnieniach,żenawetjeślipiekłoistnieje(cowcale
niejestdlawielutakieoczywiste),tobezwątpieniajest
puste,apokatastaza,choćpotępionaprzezsobory
isynody,powróciłapodteologicznymokreśleniem
„nadzieizbawieniadlawszystkich”,ateolodzyireligijni
celebryciprzekonują,żemówienieopiekle,anawet
oczyśćcu,toteologicznyprzeżytek,niepotrzebne
straszenie.Wspomnienieokarzezagrzechy,takżetej
doczesnej,równieżniecieszysięobecniepopularnością,
aBógprzekształciłsięwsympatycznegodziadziusia,
którywistocienicodnasniewymaga,niczegoodnasnie
chce,nieradzisobiezezłem,alezatomożenas
wynagrodzićniebem.Toostatniejestjedyną(no,może
obokśmierci,aleitajestwypchniętazkulturymasowej
icodziennegożycia)zrzeczyostatecznych,którejeszcze
pozostaływzwyczajnymnauczaniuKościoła,iktóre
akceptujemy.Kłopotpolegatylkonatym,żeprawda
oniebie,bezprawdyoistnieniuwiecznegopiekła,bez
prawdyosądzie(takżetymostatecznym)stajesię
niechrześcijańskimbajaniem,którezPismemŚwiętym