Dostosuj tekst do każdego urządzenia
Twórz notatki
Rozpocznij czytanie tam, gdzie ostatnio skończyłeś
Mam już konto w internetowej bibliotece IBUK Libra
Nie mam konta w internetowej bibliotece IBUK Libra
PAMIĘTAJ!
Twój PIN do zasobów w:
Wygasa: dzisiaj
Aby zdobyć nowy PIN, skontaktuj się z Twoją biblioteką.
Zaakceptuj Regulamin, aby kontynuować korzystanie z serwisu.
Zamieszczone w książce teksty powstawały przy okazji moich doświadczeń psychoterapeutycznych jako ich dodatek - w tym sensie można nazwać je przypisami. W miarę pisania także ich forma w zadziwiający mnie sposób przypominać zaczęła notatki kreślone na marginesie jakiegoś innego, nieczytelnego dzieła. Potraktowane jako jego opis, nieuchronnie stają się monologiem, wzięte za próby odczytania tego, co nieczytelne, mają szansę stać się słowami dialogu. „Dialog Innych albo inne monologi” oddaje to ryzyko słowa.
Co nieczytelne, jest doświadczeniem Innego w procesie psychoterapii. A Inny, o którym tu mowa, w swym najprostszym sensie oznacza tego, na którego pokazują zaimki: ty, on, ona, ono. Inny, a więc nie-ten-co-ja, to-on, to-ona, to-ono. Jak doświadczam Innego w psychoterapii? Czy go w ogóle doświadczam? A psychoterapia? Czy nazywa drogę poznawania prawdy o Innym? A jeśli tak, czym ona? Z myśli utkana? Z rzeczy wcześniejszych niż one? Jest obrazem Innego, ideą jego natury? A jeśli, jak powiada E. Lévinas, jest bytem umieszczonym w subiektywnym polu, gdzie widzenie ulega zniekształceniu, ale właśnie dzięki temu Inny może się wypowiedzieć, to znaczy może mnie wezwać, a moja odpowiedź nie będzie akcydensem dodanym do «jądra» jego obiektywności, lecz dopiero urzeczywistni jego prawdę? – czym wówczas staje się doświadczenie Innego w psychoterapii? Zobowiązaniem, nawet jeśli zostaje po nim tylko ślad? Tuż po lekturze „Dialogu Innych” pomyślałam, że od lat piszę stale tę samą książkę. Wciąż szukaM Innego, natrafiam na ślady, notuję je i rozpoznaję w nich siebie. Już z dystansu potrafię za M. Foucault powtórzyć: Być może niedostępność widzenia tego, co «widzimy» wiąże się z niedostępnością widzenia tego, kto widzi – mimo luster, odblasków, naśladowania i wizerunków. Więc patrzę na siebie, by owej niedostępności zaprzeczyć. Choć już bez nadziei, jak w Róży.
(Ze wstępu)