Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ1
Wiwanczytałlist.
Lenazatrzymałasięwtrakcieniespokojnegospacerupo
pokoju,byspojrzećwtwarzsyna.Jejoczy,naznaczonejuż
niegdyśrozpaczą,przeszywałlęk.Znówprzyszedłlistztego
miejsca!Odtychludzi!PoznałapieczęćroduBeckertów,ten
wyrafinowanystyl.Wciążczućteżbyłomdlącyzapachper-
fum.Totakobieta!Każdylist,któryostatnioprzychodził
ztamtegomiejsca,napełniałjejserceobawą.Byłownich
cośzłowieszczego.Jakbykryłasięwnichtrucizna.Te
wszystkielistyzdawałysięcośprzednimiskrywać.Niosły
wsobiemrok,któregonieumiałaprzeniknąć.Niemogła
znieśćichwidoku.
Cotojest?zapytała,ledwiezachowującspokój.
Erlon,jejmąż,widzącwyrazjejtwarzy,podszedłdookna,
próbującukryćzdenerwowanie.Toniebyłdobryznak.Wie-
działaotym.Rzadkobywałtakwytrąconyzrównowagi.
Tolistodnich?zapytała,byprzerwaćnieznośnemil-
czenie.Byłotobardziejstwierdzenieniżpytanie.
Wiwanspojrzałnanią.Wjegooczachujrzałaodbiciewła-
snychuczuć.Onrównieżprzeczuwałkłopoty.
6