Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
JesteśpracownikiemnGłosu”powiedziałzamiastprzywitania,gdyzjawiłemsięw
redakcji.
Ja?Toniemożliwe.
Niemadyskusji.
Mamodwrześniaobjąć...
Maszetatiniechcęnicwięcejsłyszeć.Jakopierwsząpracęnapiszeszreportażz
hotelurobotniczegowOwocowie.Nieżadnedyrdymałki,tylkoprawdziwyreportaż.Mięso...
Kawałmięsa...Tadeuszjwrócił?
Nieodpowiedziałem.Tadeusztomójstary.
Todobrze.Chcęmiećzatydzieńreportaż,aterazidźdosekretarkiipodpisuj
wszystkiepapiery.Jaktobędziedodupy,tozacznęmówićbasem.
Nadowód,żeniezamierzasięwięcejmnązajmować,zacząłkartkowaćterminarz.
Powiedziałemncześć”iwyszedłem.Sekretarkarzeczywiściemiałaprzygotowanewszystkie
formularze,anawettrzystuzłotowązaliczkę.Takuprzejmeurzędniczkispotykasięrzadko,
Humermusiałnielichopoinstruować.Podpisałemwszystko,comipodsunęła,wziąłem
pieniądzeipożegnałemsięjakoetatowypracowniknGłosu”.
Niebyłemtegodnianapływalni,czytałemwdomu.PopołudniuprzyszłaLucyna.
Opowiedziałemjejomojejnowejfunkcji.SkwitowałatokiwnięciemgłowyipuściłaBacha.
Gdypłytasięskończyła,Lucynałyknęłakieliszek,oparłasięościanęipowiedziała:
DostałamlistodRomana.Wracapojutrze.Ślubweźmiemywsierpniu.
Wszystkiegonajlepszego.
DziękujęodparłainałożyłanakrążekpłytęzEllingtonem.Cieszęsięztejtwojej
posady.
Terazjazkoleipowiedziałem:dziękujęiposzedłemdokuchni,byzrobićLucynie
jajecznicę.
Wieczorempopokerzepowiedziałemchłopcom,żejadędoOwocowanareportaż.
NicciniepowiedząciekawegozawyrokowałStaszek.Ztakimigośćminietak
łatwo.Zrobiącięwkonia,nielubiągadaćztakubranymifacetamijakty.Jesteśubranyjak...
no,rozumiesz,zagładko.
Notoco?
Toprzeważniechłopcyzewsi.Jakciętakiegozobaczą,wmarynarce,wkoszulce
polo,włoskichbutach,odrazuzacznąmówićświątecznie,Władzarównasiędlanich
dostatek,dostatekrównasięelegancja.Naturalnie,żemożeszitaknapisaćreportaż.Alejeżeli
chceszzrobićcośekstra,topowinieneśprzyjechaćinaczejubrany.
Notowbijęsięwstareciuchyiniepowiem,żejestemdziennikarzem.Powiem,że
będępracować.Jutrojestsobota,zanocujęzsobotynaniedzielęizniedzielinaponiedziałek.
Pójdęzniminawódkęipogadamy.Wtedymipowiedząwszystko,czegobyniepowiedzieli
dziennikarzowi.
Wsobotęwieczoremzjawiłemsięnadworcu-śródmieściewstarychfarmerkach,
zielonejkoszuliispłowiałejmarynarce.Nanogachmiałemwysłużonepółbuty,agłowę
wieńczyłmiklasycznykaszkiet.Niosłemtekturowąwalizeczkę,przewiązanąpaskiem,w
którejkołatałysięszczotkaipastadozębów.Deszczsiąpiłlekko,postawiłemwięckołnierz
marynarki.Ludzinadworcuniebyło,wielkafalawracającychzpracywsiąkławe
wcześniejszepociągi,stanąłempodjarzeniówką,postawiłemwalizkęnaperonieizapaliłem
papierosa.Gdyrzuciłemzapałkę,zatrzymałsięprzedemnąmilicjant.
Dowódpowiedziałostro.
Podałemmudowód.Patrzyłnańdługo,apotemspytał:Student?
Studentpotwierdziłem.Przedmiesiącemskończyłemstudia.
Acomaciewtejwalizce?
Szczotkaipastadozębów.
4