Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Powolisączyłaczerwonewino,zapatrzonawudaną
kopięobrazuBruegel.PrzedstawiałsłynnąwieżęBabel–
symbolchaosuiniemożnościporozumieniasię.Czypiękna
ideazjednoczonejEuropyznajdziepodobnyfinał,adzieło
genialnegoartystynabierzecechzłowieszczejprzepo-
wiedni?Wybitnymalarzprzebywałwmieściewostatnich
latachżycia.Dostworzeniaobrazuniezainspirowałago
tylkobiblijnaprzypowieść.
–Tak,co?–spytał.
–Nic.Taksobiepowiedziałam.Czasamigłośnomyślę.
Samwiesz.
Położyłrękęnajejdelikatnejdłoni.
–Wiem,ocochodzi.Rozumiemysiębezsłów.
–Itojestpiękne–odparła.
–Niechtakzostanie.
–Niewyłączajkomórkianinachwilę.
–Chyba,żesamasięrozładuje.Iwtedykatastrofa–odparł.
–Mamnadzieję,żedotegoniedojdzie.Alepowiedz,
skądznasztomiasto?Zadziwiamnietwojawiedza.
–Mieszkałemtutajprzezpewienczas.
–Nicniewspominałeś.
–Todługahistoria.
–Posłucham.
–Nieteraz.Jakwrócisz.
–Tomabyćprzynęta?
–Powiedzmy.
Nocą,kiedywyczerpanazasnęłaobokniego,rozmyślał.
26