Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iszorstka,aleciepła.Ogarnęłojądziwneuczucie,które
dotarłoażdojejbrzucha,inieconiżej.Wciszyniemal
słychaćbyłoiskry,któreprzeskakiwałypomiędzyich
ciałami.Jessicausiłowałaskupićsięnazadaniu.
Delikatnieprzemyłarany.
Dostrzegławjegooczachjasnybłysk.
–Jużskończyłaś?Szkoda
–Twojalewarękajestwgorszymstanie,niżtwierdzi
twójagent.Terazjużrozumiem,dlaczego
zrezygnowałeśzwyścigów–powiedziała,osuszającjego
dłońpapierowymręcznikiem.
Wykrzywiłusta.
–Niemożnapędzićdwieściemilnagodzinę,nie
mającpełnejwładzywrękach.Mocnychwytkierownicy
tototalnapodstawa.
Szukaławtejmęskiej,przystojnejtwarzy
jakichkolwiekoznaksmutkuczyżalu,lecznicnie
znalazła.
–Przykromi.
–Zdarzasię.–Wzruszyłramionamiznonszalancką
miną.–Niemamprawanarzekać.Zdążyłemzarobić
tyleforsy,żedokońcażyciamogęleżećdogóry
brzuchem.
Korciłoją,bywypowiedziećjakąściętąreplikę.Czyli
nabiłsobiekontomilionamidolarów.Zdobyłto,czego
chciał.Jessicawiedziała,żeponownieodrzucijej
prośbę,leczStevetakbardzonaniąliczył.Niemiała
pomysłu,jakprzekonaćCutteraThompsona,abywziął
udziałwtejakcjicharytatywnej.Spojrzałanajego
podkoszulek.
–Powinieneśupraćteplamykrwi,zanimbędzie