Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięnakonfrontacjęinieszukałzwady,wolałbyćgotowywrazie,
gdybycośgozaskoczyło.Wiedział,jakkończąci,którzydadzą
sięzaskoczyćszybkoiboleśnie.
Wmatecznikuposzycierosłogęsto,apromieniesłońca
docierałytumocnorozproszone.Mimożepopołudnietrwało
wnajlepsze,panowałprzytłaczający,lepkipółmrok.Wkoro-
nachdrzewnieodezwałsięanijedenptak,wiatrnieporuszał
gałęziami.Panującaciszabyłajakostrzeżenie.Buryprzygarbił
sięizuwagąobserwowałotoczenie,łowiąckażdyszmeriwy-
tężającwzrok,gotówzauważyćnajdrobniejszyruch.Zerknął
przezramiętkniętyniepokojem.Niemiałochotywchodzićgłę-
biejdomatecznika,alezdawałsobiesprawę,żetokonieczne,
jeżelizamierzazostaćwAvaelnadłużej.
Gdyzbliżyłsiębardziej,zauważył,żeściółkajestrozgar-
nięta,apodłożezrytedosamejziemi.Wnozdrzauderzyłago
ostra,odrażającawoń,któraniebyłapodobnadożadnegoze
znanychmuzapachów.Usłyszałtrzaskłamanychgałęziigłośne
charczeniedobiegającezniewielkiejodległości.Ikroki.Długie,
nierówne,jakbystawiałojestworzenie,któredopierouczysię
chodzić.BurzowyGniewukryłsięzapniemstarego,powykrę-
canegodębuiwychyliłsięnieco,nieustanniegotówdoucieczki
lubwalki.Powoliodgarnąłzarośla,całyczasmającnadzieję,że
przeczuciegomyli.Apotemprzylgnąłplecamidodrzewaskryty
zajegopniemizacisnąłpowieki.„Tochybajakiśżart”
,mruknął
podnosem.„Pieprzony,cholernyżart”
.
***
Zimneklepiskocelizadziałałojaksoletrzeźwiące.Bury,wyrwa-
nyzsennychmajaczeń,spróbowałpodnieśćsięchoćnachwilę,
aleosłabioneramionaniewytrzymałyjegociężaru.Mężczyźnie
zawirowałowgłowieiopadłnaziemię,uderzającpotylicą
19