Podstrażnikniezasłużyłnatakilos.Położyłamswojezimnedłonie
najegoramionachizebrałamsiły,abygodobić.Jęknąłiszepnął:
–Zabijmnie.
Musiałamtozrobić,byłammutowinna.
Aleniemogłam.Poprostuniemogłamgozabić.
KiedypociągwjechałnastacjęI-5C,czekałamprzydrzwiach.
Kiedynastępnipasażerowieznaleźlibyciała,jużniezdołalibymnie
złapać.Byłamjużponadnimi,naulicy.Naciągnęłamczapkę,aby
ukryćtwarz.