Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
OlgaWarykowskaCZTERYPORYŚMIERCI
nizowądpojawiłasięKarolinazfuterałem.Amadeuszza-
mrugałkilkakrotniezaskoczony.Byłpewien,żejużdawno
wyszła.Dlaczegozostała?Miałwrażenie,żegdzieśna
schodachmignęłamuczyjaśstopa.CzyżbyImbecylprzy-
słuchiwałsięrozmowie?Amożektośinny?
–Nictakiegoniepowiedziałam–żachnęłasię
zaczerwienionaMarta.
–Ależoczywiście,żenie.Ojakiejkwociemówimy?
Miliony?Miliardy?Biliony?Jakbardzojestźle?Aledo-
stanęwypłatę,prawda?
–Tojesttajnainformacja.
–Tajneznaczypowszechne.ChybaKrysiazksięgo-
wościbędziewiedzieć.–Karolinaklasnęławręceiznik-
nęłatakszybko,jaksiępojawiła.
–Cozacholera.Nieznoszęjej.–TwarzMartywykrzy-
wiłasięnieprzyjemnie.Amadeuszwzdrygnąłsięmimo-
wolnie.Pochwilisięrozpogodziła.–Gdypracujesięzar-
tystami,trzebasięprzyzwyczaić,żepracujesięzdziećmi.
Niektórzynigdyniedorastają.Niewartosięnawetdener-
wować.
–Niewarto.–Gdytaknaniąpatrzył,przypominało
musię,żejestgłodny.Przeraźliwiegłodny.Nojuż,Ama-
deusz…zaprośjąnakawę.Alboherbatę.Albowodę.Albosię
jejoświadcz.
–Ataknawiasemmówiąc…–Martaprzerwałajego
18
e-bookowo