Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Sekundantem?–zdziwiłsięKorneliusz.
–Takodsekund,którychmuszępilnować,byśsiędoszkołynie
spóźnił.
–Pierwszyrazsięspotykamztakimznaczeniemtegosłowa.
–Dobra,stary.Smacznego.Jedz,bociwystygnie.
Patrzęnamojegosynainiemogęuwierzyć.Niejestdomnie
podobny;bynajmniejniechodziofizyczność(mamnadzieję).
Jawjegowiekubyłembardziejotwarty...Skąduniegotenironiczny,
byniepowiedziećcynicznyuśmieszek?Kpisobiezemniewżywe
oczy.Krytykujemnieciągleizawszystko.
–Tylerazymówiłemci,żebyśniemyłwłosówprzedwyjściem
zdomu.Tonajlepszysposóbnaprzeziębienie–powiedziałem,patrząc
najegouczesanejuż,wilgotnewłosy.–Apozatym,dlaczegonie
ubieraszsięcieplej.NieżyjemywKalifornii.
–NieżyjemywKalifornii–zdziwiłsięKorneliusz.–Zawsze
myślałem,żeżyjemywłaśniewKalifornii.
Iznowutenuśmiech.Spokojnieliczędodziesięciu.Nie
przychodzi.Jeszczerazdodziesięciu.Trochęlepiej.Przezchwilę
miałemochotęzniszczyćtęjegoprzylizanąfryzuręjednym
plaśnięciemgazety.Aleztegonicdobregopewniebyniewyszło.
Bycierodzicem.Jestemjakwieluprzedemną.Towszystkojużsię
zdarzyło.Odtwarzamtylkozmoimnieświadomymdzieckiem
odwiecznyzapis.
–Niewdzięcznąsprawąjestwychowywaniewłasnychdzieci
–mówię,gdyonpowolizajadamuslizmlekiem.–Przekonaszsię
otymsam,gdybędzieszmiałwłasnedzieci,czegociżyczę.
Wychowywanietopowtarzanietegosamegoprzezwielelat.
Zazwyczajzmarnymskutkiem.Słowem–nicciekawego.
–Więcniepowtarzaj–odparłKorneliusz.–Mamamitaknie
nudzi...
–Teraz,gdywchodziszwokresbuntuwobecojca,gdychceszsię
różnićodniegojaknajbardziej,niebędzieszzadowolonychoćbym
nawetspełniłtwojeoczekiwanie.