Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
spędzić,żebyczłowiekjużniczesobązabraćniemógł.ATrudiPeters
śmiejesięgłośno,przyciskającchlebdoburegopalta.
Bruno,synwoźnegoJohanna,wczapceuszance,walonkach
iwojłokowychbutachstoinaskrajusosnowegozagajnika.Bije
ramionami,abysięrozgrzać.Śniegjestwysoki,kopny,boteżizima
diabloostra.Przeszlipole,brnącpokolana.Sapią,dyszą,spluwają,
rozstawienicoparęmetrów.Nagonka.Sinegęby,kapkiunosów.
Trochęsięzmęczyli,odsapnąniecoizarazwejdąwlas,wtedysię
zacznie.Jazgot,krzyk,kołatki,głuchotanieopień.
Tomabyćdobra,niemieckanagonka,powiedziałlejtnantSiedych.
Poniemieckupowiedział,choćitakbyzrozumieli.Alelejtnantuczył
sięniemieckiegowszkolewWoroneżu,toilubiotymprzypominać.
Mówiłwczorajwieczorem,wydałludziomtrochęwódki.Terazjestjuż
jakaśsiódmarano.MajorKaługiniresztatowarzyszyoficerów
powinnajużdawnostaćnastanowiskach.
Brunopatrzywniebo.Jestróżowe,jasne.Dzieńbędziesłoneczny.
Parabijącazustprzypominaomiarcesamogonu,pojakiejwypili
wychodząc.Tak,myśliBruno,dzieńbędziepiękny.Iwtedybokiem,
gdzieśzzajegopleców,przynaglanyczyimśokrzykiem,patrzgo,
patrz,szuspoprzezśniegszarobiałejkuli,zakosami,zapadającsię,
potrzy,czteryskoki,przyczajonydotądzającmijakordonnagonki
ignawzagajnik.Otidurak,mówigłośnoBrunoiżyczliwiegłową
kręci.Topotomyśmyciebieminęli,zostawili,byśnamtuteraz
wracałpodbuty?
Apotemrozlegająsięzewsząddziarskiegłosyipohukiwania;
nagonkaruszaprzedsiebie.
Wiesz,mówiLeni,unasteżbyłytakiekróliki.Owłaśnietakiejak
ten,białezczarnymiłataminagrzbiecie.Przynosiłamimkoniczynę,
mlecz,młodątrawkę,czasemliściekapustyczymarchwikawałek.Ten
królik(notoco,żezając)jestbardzopodobnydotakiegojednego.
MiałnaimięSisi.Ładneobrazki,aleksiążkastraszniestara.Królik
matakiesłodkiemięso,jadłeśkiedyś?Mydokońcajedliśmykróliki,
tataprzeniósłpotemdwieklatkidopiwnicy,żebyludzieniewidzieli.