Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przyleciały;tegodniapanSpodniakpoczułsięjuż
ostateczniezadomowionywmieście,dawnozapomniał,
żekiedyśbył
gorolem
,poszedłprzepędzaćgawronyinie
wróciłnanoc.PaniSpodniakowamimotrzaskającego
mrozupobiegładokopalnisprawdzić,czymusięcośnie
pomyliło,czyniestęskniłsięzapracą;paniSpodniakowa
wypytywała,szukała,łapałasięzagłowę,„łonposzołbez
myckiwtakiziąb”,synpaństwaSpodniakówtakżewziął
udziałwposzukiwaniach,sensacyjnezniknięciejegoojca
pobudziłokolegówzpodwórka,mimośnieżycymieli
ubaw,biegalipozaspachiwołali,inic,inic.Ranopani
Spodniakowa,wracajączposzukiwań,natknęłasię
namężawparku,sikorkiwyjadałyzjegozesztywniałej
rękisłoninę.
PaniSpodniakowamusiałaopłakiwaćmężagłośno
idługo,matkastaregoK.bowiempierwszyiostatniraz
wżyciuzdecydowałasięwtedyprzełamaćbarierę
sąsiedzkiegomilczenia,zeszłaposchodachiuderzając
laskąwdrzwi,wołała:
Będziemitucicho!!!
Pókinieucichło.
*