Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AnetaRzepkaRW2010Graoduszę
„Cojawyprawiam?–skarciłasięwmyślach.–Jaktakdalejpójdzie,to
sprowadzęnasiebiejakieśnieszczęście”.
Jednakdyscyplinowaniesamejsiebieidobrechęciniewystarczyły.Kolejne
dwadnizaowocowałyspaleniemczajnika,wyrzuceniemdozsypusegregatora
zdokumentamiorazprzecięciemnożemkablaodsuszarki.Tęsknotazaoczami
wkolorzewęgla,gorącymdotykiemidającympoczuciebezpieczeństwazapachem
niepozwalałaPaulinienormalniefunkcjonować.Wkońcustwierdziła,żejedynym
rozwiązaniemjestspowiedź.Przygotowałasiędoniejstaranniejniżzwykle,gdyż
chciałauwolnićduszęodnadmiaruzłychemocji.
Szładokościołazopuszczonągłową,wmyślachpowtarzającsłowa,które
zamierzaławyszeptaćdouchakapłana.Zapomniałaowyuczonejostrożności
izbagatelizowałastojącychpodsklepemdrobnychpijaczków,czekającychnałatwy
zysk.
–Dajpiątakanapiwo–usłyszałagłos,wktórymbrzmiałanutaprośby.
–Niemam–odparłaniechętnie.
–Daj,pókijesteśmymili.
–Zostawciemnie.
–Nietakszybko,lalka!
CzyjaśrękachwyciłaPaulinęzałokieć.Silneramiępopchnęłojąnaścianę
sklepu.Trzyuradowaneżartem,łobuzerskouśmiechniętetwarzepochyliłysięnad
przerażonądziewczyną.Odórpiwaidymupapierosowegowdarłsięwnozdrza,
wykrzywiającustawgrymasieodrazy.
–Momencik,panowie–usłyszałaniskigłos,któregoznajomebrzmienie
sprawiło,żejejserceradośniepodskoczyło.–Czegochcecieodtejdamy?
–Ataksobierozmawiamy–odparłjedenznapastników.
–Toprzestańcie.Nojuż!Żegnampanów.
–Już,już,szefuńciu...
Mężczyźni,klnącpodnosami,odeszlinabok,zostawiającPaulinęwspokoju.
13