Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wyciągnąłnacałądługośćjęzyk,poczymkrzyknął:
Odpiwabzuchlośnieigłowasiękiwa.Kalmelukupię!
Parsknęliśmyśmiechem.Rozłamałemlakirzuciłemokiemnakartkę.
OdMikregopowiedziałem.PojutrzenaKrzywymKolemamsięstawić.
Mamytrochęczasu.Leonpoważnieskinąłgłową.Postaramysiędobrzeto
rozegrać.
V
.
WychudzonakobietazprzestrachemspoglądaławstronęPięknegoLolka.
Jakbyzewstydempoprawiłahalkęznajpodlejszegoperkaluikucnęłanadmiednicą.
PospieszsięRyfka,klejenciczekają!
Niedogolonytypskinąłgłowąwstronęstolika,przyktórymsiedziałokilku
mężczyzn,grającwkarty.Dziewczynadrgnęła,rozchlapującwodępobrudnej,
zadeptanejpodłodze.Chwyciłaręcznikidokładniewytarłauda.Suteneruśmiechnął
siędoKarola,bacznietaksującwzrokiemstojącązanimSabinę.
Jakpanwidzi,naszesiksydbająohigienępowiedział.Niemalipy.Lokalprima
sort,wyszukanaklejentla.
Jedenzkarciarzyzaśmiałsięszczekliwie,dopiłzestojącegonastolekubkai
złożywszykarty,ruszyłwstronękotary,zaktórązniknęłaprzedchwiląRyfka.W
niewielkimpomieszczeniubyłyczterytakiekabiny.Niktzbywalcównie
przejmowałsięodgłosamidochodzącymizzazasłon.Zajęcinajpodlejsząwódkąi
kartami,czekalinaswojąkolej.
WłaścicielprzybytkuwskazałKarolowigestemdłonikrzesło.
PięknyLolekpokręciłprzeczącogłowąizcierpkimuśmiechempowiedział:
Nietymrazemprzyjacielu.Zdamąjestem,niemamczasunaprzyjemności.
Wyskakujzdolidlapatronaiwidzimysięzatydzień.
SutenerpodałKarolowizwitekprzetłuszczonychbanknotów.
Kiepskiostatnioczasnawolnąmiłośćmruknąłjakbyzawstydzony.Proszę
powiedziećpanuTumbie,żestaramysięzcałychsił.Podnieśćcenzabardzonie
możemy,bojużitakczęśćludzisięodnasodwróciła.Myślałem,żebyochędożyć
troszkęprzybytek.Remontjakiśzrobić,kotarynowe,firanki…
Lolekwziąłbanknotywdwapalceizwyraźnąodraząwsunąłdokieszenimarynarki.
Jakwburdeluinteresysięniekręcą,zmieniasiękurwy,niefirankipowiedział.
Lepiejbędziedlaciebie,jaksiępostaraszolepszyutarg.PanRemektodusza
człowiek,wielepotrafiwybaczyć.Nielubitylkojednego,jaksięgozciężko
zarobionychpieniędzyokrada.Sabina,idziemy!
Nałóżsobiecośdozjedzenia.Karolwielkopańskimgestemwskazałna
płytępełnąprzekąsek.Wieszsiksa,pococięzabrałemnaobchód?
BladaizdenerwowanaSabinaprzeczącopokręciłagłową.
Poto,żebyświedziała,gdzietwojemiejsce.To,żejesteśprotegowanau
Sadkowskiej,wkrótkichabcugachmożnazmienić.WburdelunaSzczęśliwejwiele
szczęścianiezaznasz.Tamklejentinny,samawidziałaś.
Sabinamimowolniewzdrygnęłasięnawspomnienieponurejnory,doktórej