Book content

Skip to reader controlsSkip to navigationSkip to book detailsSkip to footer
INDIEPOŁUDNIOWE
Zamiastwstępu
Maj2008,doAzji
Byłatrzecianadranem,ajawłaśniewylądowałamnalotniskuwBengalurze
napołudniuIndii.Bezżadnychrezerwacjiijakiegokolwiekpomysłucodalej,
pierwszyrazwAzjiipierwszyrazsamagdziekolwiek.
Byłociemno,gorącoigłośno.Wtoaletachmoczsięgałkostek,ajamusiałam
ukryćnanodzesaszetkęzpaszportem,kartamikredytowymiipieniędzmi.Tylko
jaktozrobić,mającdużyplecaknagrzbiecie,azprzodupodręczny?
Nazewnątrzstałokilkudziesięciutaksówkarzy,aleczymogęzktórymś
pojechaćwnocyszukaćhotelu?Iczywogólemogęwyjść,skorowprzejściu
siedzipolicjantzbronią?Wyszłamzterminala,nawszelkiwypadeknieodchodząc
dalejniżkilkametrówoddrzwi.Rozejrzałamsięipostanowiłampoczekać,się
rozjaśni.Wróciłamdośrodka,przekonawszyuzbrojonegopolicjanta,żezostalitam
moiznajomi;potemzrozumiałam,żemiałamdużoszczęściapowyjściu
zlotniskamożnananiewrócićtylkozważnymbiletemwręku.
Kiedysięrozjaśniło,wzięłamtaksówkęipojechałamdopierwszegohotelu
wybranegozprzewodnika.Wcześniejnieudałomisięgozarezerwowaćnie
dobudziłamHindusaśpiącegowpunkcierezerwacjinalotnisku.
Whotelowympokojuchodziłykaraluchydługościpalca,złazienkiwychodziły
kolejne,przezokratowaneoknowidziałamzatłoczonybazar(dlaczegonaulicach
niemawogólekobiet?).Byłojasno,gorącoigłośno.
Dziurę,zktórejwychodziłykaraluchy,zatkałamfoliowątorebką,dolamp
naścianachprzywiązałamsznurek,adoniegomoskitierę,izapadłamwdrzemkę.
Kiedysięobudziłam,wcaleniemiałamochotywychodzićnazewnątrz.Alebyłam
głodna.Znalazłamlokalnąknajpę.Karaluchchodzącypomiędzymiskaminie
zrobiłjużnamniewrażenia.
Apotembyłotylkołatwiej.
WsześćmiesięcyprzejechałamIndie,Malezję,Tajlandię,KambodżęiWietnam.
Miałamtylkoogólnyplantrasy,aitakczęstogozmieniałam.Jeśligdzieśmisię
podobałozostawałamdłużej,jeślidokądśodechciałomisięjechaćnie
jechałam.Niepostawiłamsobiezapunkthonoru,żebyzobaczyćwszystkiezabytki
iświątynie,pojechaćnakażdesafari,pójśćnakażdytrekking.Wybierałamto,
comnieinteresowałonajbardziej.Resztęczasuspędzałam,siedzącwlokalnych
knajpach,leżącnadrzeką,gapiącsięnagóry,chodzącbezcelupoplątaninie
wąskichulicazjatyckichmiasteczek.Godzinamipodróżowałamlokalnymi
pociągami,autobusami,dżipami,łodziami,furgonetkamiirikszami.
Jechałamsobie.