Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
porękach.Nakażdymkrokupodkreślałswojąwyższość.Kie-
dyproszonogoowyjaśnieniejakiegośzagadnienia,najego
chudej,ptasiejtwarzyzpłaskimnosemiwąskoosadzonymi
małymioczkamipojawiałsięwyrazlekceważenia,awargi
rozchylałysięwironicznymuśmieszku:
Naprawdę?pytałniepotraficiezrozumiećtak
prostejsprawy?Nocóż,mniezanadgodzinyniepłacą.Oso-
biściezresztąuważam,żeszkolenietakichjakwykolesiów
jestzbytecznymwyrzucaniempieniędzypodatników.
HaigzaproponowałPetersowigościnęwswoimdomu,
mająccichąnadzieję,żedetektywzniejnieskorzysta.
Dzięki,koleś,aleniemusiszmisięwkręcaćwtyłek
bezwazeliny.Wynająłemdokimanianatekilkadnipokój
whoteluzgasiłgościnnezapędyHaigadetektyw.To
prościutkasprawa.Przynajmniejdlamnie.Kidnaperniejest
zawodowcem,pozostawiłposobietylewizytówek,żeraz-raz
odnajdęgowrazzdzieciakiem.Naczasśledztwarekwiruję
twójgabinet,koleś.Urządzęwnimstanowiskodowodzenia.
Maszsięstawićjutropunktsiódma.Odtądjaturządzę,tobą
itwoimigliniarzami.Uprzedźich,niechminiepodskakują,
koleś.Tyrównieżniepodskakuj.Terazzostawmniewspoko-
ju.Wracajdooczekującejnaciebietęsknieżonkiilicznych
dzieciaków!dokończyłznieoczekiwanązłościąPeters.
Trzasnąłdrzwiczkamimocnopoobijanejtoyotyiodjechał
spodposterunkuzwściekłympiskiemopon.
Tylneświatłatoyotydawnozniknęłyzazakrętem,aHaig
wciążtkwiłnachodniku,obezwładnionybolesnymwspom-
nieniemEmily,którewywołałtaknieoczekiwanietenobcy,
niesympatyczny,nadętyważniak.