Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wbiałą,jedwabnąchusteczkę,którąmiałowiniętegardło
iuszyipowiedziałtylko:
Otosześćpensówdlaciebie,chłopcze.
NiechcępańskichsześciupensówodparłKarolek.
Dlaczegoniechceszichwziąć?Przecieżbierzesz
pieniądzeodinnychludzi.
Jeślikupiąodemniebiałemyszkilubchcąpooglądać
ichsztuczkipowiedziałchłopiec.Jeśliwezmęodpana
zapłatęzaodpowiadanienapytania,możepanprzyjść
jutroizadaćichwięcej,ajaniechcęnanieodpowiadać.
Karolekbyłbardzozły.Nienawidziłstaruszkairaczej
poszedłbydodomubezjednegopensa,niżwziąłodniego
pieniądze.
Dobrzepowiedziałstarydżentelmeniodszedł.
GdybyKarolekobejrzałsię,zobaczyłby,żestaruszek
stanąłnaśrodkuchodnikaiodprowadzałgowzrokiem,
agdybyposzedłzanim,usłyszałby,jakstaruszekmówił
dosiebie:
Dobrze,chłopcze.Wierzęwto,coksiądzSouthwell
powiedziałmiotobie.Jestjeszczewieleinnych
niepokojącychspraw,jaksiędowiedziałemodsąsiadów,
ktowieilejeszcze,októrychniktniesłyszał.Okropna
starakobieta!dodał,wymachującgroźnielaską.
okropnąstarąkobietąbyłababciaKarolka.Tego
popołudniastaruszekrozpytywałochłopcanaulicy
Kafelkowejidowiedziałsięonimwiele,coprzekonałogo,
żemiałracjędobrzeoceniającchłopcaspotykanego
wkościele.