Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odpowiedzialne.Naszczęścierodzeństwozgodziłosię
zgodnie,żebardzochcielibyspaniela...Kolega
zeszkoły,Maks,miałwspaniałegoczarnegococker
spanielaoimieniuGagatiobojeuwielbialisięznim
bawić,kiedymamaMaksaprzychodziłazpsemposyna
doszkoły.
MamaGosiiAdamaspytała,skądwzięliGagata,
amamaMaksapodałajejnazwiskohodowcycocker
spanieli.Powiedziała,żeszczeniętaotoczonetam
dobrąopiekąiprzyzwyczajonedoobecnościdzieci.
Jednakgdymamabliźniątzadzwoniładohodowcy,
okazałosię,żezostałtylkojedendziesięciotygodniowy
szczeniak,awnajbliższymczasieniemożnasię
spodziewaćnowegomiotu.Zatemcałarodzinaodrazu
pojechaładohodowcy,byobejrzećpieska.Napoczątku
zobaczylitylkojegomamę,leżącąnapuszystymkocu.
Byłaprzepięknym,złocisto-białymspanielem,
znajdłuższymiinajbardziejjedwabistymiuszami,jakie
kiedykolwiekwidzieli.
Ojej...westchnęłaGosia.Możemypogłaskać?
Laura,hodowczyni,skinęłagłową.
Tylkodelikatnie.Musicieuważaćnasutki,którymi
karmiszczenięta.
Adamzmarszczyłbrwi.
Aleonaniema...Niewidzężadnegoszczeniaka!
Gosiazłapałagozarękę.
Zobacz!wyszeptałapodekscytowana.Właśnie
gozauważyłam.Mocnośpi,tużprzyniej.Jestcudowny!
Adamnachyliłsię.
Myślałem,żetojejogonprzyznał.Faktycznie
uroczy.Imaleńki!
Lauraparsknęłaśmiechem.
Powinniściegozobaczyć,kiedysięurodził.Wcale
niejesttakimały,szczerzemówiąc,zdajesię,żemama
nanimsiedzi.