Зміст книги

перейти до управління читачемперейти до навігаціїперейти до деталей бронюванняперейти до зупинок
NajpierwzłapałakroplęrosyzgałązkiRosacaninanapalecioblizała
go.Potem,taksamojakporanneświatło,rozejrzałasięzciekawością
ponieznanymmiejscu.Delikatnezłotosłonecznegoblaskuokrywało
betonstarychbloków,jakbypróbowałopoprawićhumortejsmutnej
architekturze.Wyglądałyterazjakrządgórnikówprotestującychprzed
Sejmem,którzyzaintonowalinagle„Mesjasza”Händla.Ktośparzył
kawęiwiatrprzyniósłzapachtutaj.Niemusiałapatrzećnaplan.
Oddawnamiałatomiastozapisanewwyobraźni.Wstałazławki,
wzięłaswojerzeczy,poszławzdłużparku,wąskiegopasamiędzy
ulicami,zielonejżyływcielemiasta.Przeszłaprzezparkingobok
jednegozbudynkówUWM,głównąulicąobokbetonowej,szaro-
czerwonejnaroślicentrumhandlowegoipruskiegoaresztuotoczonego
pokrytymreklamamimurem.PrzezStareMiasto,gdziewymieniła
spojrzeniazJakubemPielgrzymemunieruchomionymwpiaskowcu
oboknieczynnejfontanny.PrzezmostnadŁyną.Obokbyłychkoszar.
Skrajemmiasteczkauniwersyteckiego.Zostawiłazaplecamijezioro.
Cicheuliczki,domkijednorodzinne.Żonkile,tulipany.Czarnykot
zagrestowymioczamiprzechadzałsięleniwie.Inny,pręgowany,
przeskoczyłpłot.
Biało-błękitnafiguraMatkiBoskiejwwypielęgnowanymogródku
lśniłaoślepiającowpromieniachsłońca.Przyotwartejfurtcesąsiedniej
posesjistałaciemnowłosa,średniegowzrostukobietawjasnej
spódnicy,bluzceiklapkach.Naklejałaogłoszenie.Przezuchylone
oknobyłowidaćjejkuchnię,wyszorowanapatelnianaścianiekipiała
światłem.
Przystanęłaipostawiłaobietorbynaziemi.
Dzieńdobry.Popatrzyłanatwarzkobiety,alepotemopuściła
wzrokiprzyglądałasięjejstopom,bladym,zwysokimpodbiciem
idrobnymipalcami.
Dzieńdobry.Kobietaodczułatospojrzenietakdotykalnie,
żezbliżyłarękędostopy,żebyjestrzepnąć,alezakłopotana,cofnęła
szybko.Taśmaklejącazostałajejnapalcachdrugiejręki,ogłoszenie
trzepotało.Panikogośszuka?
Będętumieszkaćwyjaśniła.
Zdumienie,któreogarnęłokobietę,byłotaksilne,żegraniczyło
zszokiem.
Przecieżdałapaniogłoszenie.Ta,któraprzyszła,dotknęła
kartki,którawyrywałasięjakptak.
Aleprzecież…
Możejepanizdjąć.