Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Bardzoprzepraszam,żezawracampanugłowę,
aleniemogęotworzyćdrzwi.
–Proszęoklucz–powiedziałkrótko,wyciągając
rękę.
Kluczbyłciepły,nagrzanyodjejciała.Zacisnął
nanimpalceipochwilidrzwistałyotworem.
–Trzebalekkopodważyć.–Oddałjejpordzewiały
klucz.
–Notak,tostarakłódka,jeszczepopoprzednich
lokatorach.Ja…Myniedawnosięsprowadziliśmy.
–Kobietauśmiechałasię,alewyraźnieunikałakontaktu
wzrokowego.
–Wiem.
Stałobokipatrzyłnaniąspodzmrużonychbrwi.
–Notak.To…dziękujęrazjeszcze.–Ominęła
goiwówczaswkońcupodniosławzrok,byspojrzeć
muwoczy.Przezchwilępatrzylinasiebie,dziewczyna
zacisnęładłońnakluczuimiaławrażenie,żeniejest
wstaniesięruszyć.Jakubmiałzupełnieobojętnywyraz
twarzy,aleto,codziałosięwjegogłowie…jakieobrazy
podpowiadałamuwyobraźnia…Onie!Tegowżyciunie
powienagłos,agdywrócidodomu,będziemusiał
uświadomićsobie,żejużnigdywięcejniemoże
dopuścićdotakiejsytuacji.AlegdyAnnagowkońcu
minęła…samniewiedział,dlaczegoodwróciłsię
doniejipowiedziałtesłowa:
–Gdybędzieszpotrzebowałapomocy,jestemtuż
obok.
Dziewczynakiwnęłagłowąiuśmiechnęłasię,ajej