Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
izarabialiśmynaróżnicachkursowych.
PoUkrainieprzemieszczałemsięnaogółsamochodem.Najczęściej
jechałemdostolicyUkrainyzprzejściagranicznegowDorohusku
przezŁuckidalejtakzwanądawnątrasąwarszawskąprzezRówne
iOstróg.Pamiętam,żedrogipozamiastamiwłaściwieświeciły
pustkami.Jesieniąizimą,gdywcześniezapadałzmrok,tasamotność
natrasieniebyłaprzyjemna.
Wprzydrożnychkafejkachludziechętniemniezaczepiali,
wypytywali,cosiędziejewPolsce,jaksiężyjePolakom.Tobył
głównytematwszelkichrozmów.Wlatach1992–1994Ukrainabardzo
szybkoizupełniedlasiebienieoczekiwaniepogrążyłasięwgłębokim
ekonomicznymkryzysie.Aprzecieżmiałobyćtakdobrze
powprowadzeniudemokracjiireformrynkowych…Niekiedymożna
byłoodnieśćwrażenie,żerozczarowanie,nawetrozpacztych
przypadkowychrozmówcówniemiałygranic.Wtymsamymczasie
wPolscegospodarka,poddanaterapiiszokowej,zaczynałajużpowoli
odrabiaćstraty,chociażbezrobocienadalpozostawałobardzowysokie.
ZapamiętałemdobrzepodkijowskiemiasteczkaBorodziankę,
IrpieńiBuczę,przezktóreprzejeżdżałosięnaostatnimodcinkutrasy
doKijowa.Docierałemtamzazwyczajwieczorem.Włączałemwtedy
samochodoweradio,bodopierostamtądmogłembezszumów
itrzaskówsłuchaćkijowskichrozgłośniradiowychnadających
naUKF-ie.Wmarcuikwietniu2022rokuoglądałemtesame
miejscowościwtelewizji,gdyzostaływyzwolonepoparotygodniowej
rosyjskiejokupacji.Uliceidrzewaniewielesięzmieniły…Ale
wstrząsającewrażenierobiłwidokzrujnowanychdomówimostów.
Itrupyludzizamordowanychprzezrosyjskichnajeźdźców,leżące
naulicach,którymitylerazyprzejeżdżałem.
AkredytacjawKijowie
Wtymczasiepisywałem,coprawdaniezbytregularnie,
korespondencjezUkrainydlaparupolskichgazet.Najbliżejbyłem
chybazwiązanyzredakcjąwarszawskiego„KurieraPolskiego”
iwłaśnieredakcjępoprosiłemozałatwieniedlamnieoficjalnej
akredytacjiprasowejwukraińskimMinisterstwieSpraw
Zagranicznych.Dziękiniejmogłemuczestniczyćwkonferencjach
prasowych,kręcićsiępokorytarzachukraińskiegoparlamentuirządu.
Ułatwiałamionaprzejeżdżanieprzezgranicę,poruszaniesię