Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
Witaj,słonko.
Spoglądającnamężczyznę,którywiększośćczasu
ledwopoznawał,FerrinGainerzmusiłasię
douśmiechu.Zojcemnigdyniełączyłajejbliskawięź.
Kochałfutbolipuchary,któredumnieeksponował
wgabinecie,aniecórkę,zwłaszczataką,która
zamykałaoczy,ilekroćwjejkierunkuleciałapiłka
futbolowa.
PorozwodzierodzicówFerrinrzadkowidywałaojca.
Jakprzezmgłępamiętała,żekiedymiałapiętnaścielat,
dwóchjegozawodnikówzostałoposądzonych
omorderstwo.Alenawettozdarzenieniesprawiło,aby
ojcieczacząłpatrzećnaniąłaskawszymokiem.
Wyciągnąłdoniejrękędopieroteraz,podwóch
zawałachijednymudarze.
Dziśbyładorosłądwudziestopięcioletniąkobietą,ale
nadalpotrzebowałabliskościzojcem.Matka,zktórą
bardzosiękochałyirozmawiałycodziennieprzez
telefon,niebyłazachwyconawiadomością,żecórka
postanowiławziąćpółrocznyurlopzpracy
naUniwersytecieTeksańskim,byopiekowaćsię
mieszkającymwKaliforniiojcem,alerozumiałajej
pobudki.
Ferrinwielokrotniejakopsychologusiłowała
przyjrzećsięsamejsobieizakażdymrazemogarniała
złość.Jużdawnopowinnabyłapogodzićsięzfaktem,
żejejstosunkizojcemnigdyniebędąserdeczne.Ale
niepotrafiła.