Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wkońcupanie,jeślidobrzesłyszę,wypowiadająsię
wkwestiibezpośredniodotyczącejmojejosoby.
OczywiścieodpowiedziałanatychmiastPiecuch.Ale
zanimksiądztozrobi,chciałamksiędzanajmocniejprzepro-
sićzazachowaniemojejkoleżanki.Zachowaniekompletnie
nieodpowiedzialne.
WypraszamsobieobruszyłasięStawska.Nieżyczę
sobie,żebyktokolwiekprzepraszałkogokolwiekwmoim
imieniu.
Awięcpanichcesamaprzeprosićksiędzawikaregoza
grubiańskąuwagę?zdziwiłasięhistoryczka.Jestemza-
skoczonapanipostawą,oczywiściepozytywnie.Ośmielam
sięniniejszymwyrazićmojąabsolutnąaprobatę.
NiesądzęburknęłaStawska.Niezamierzamksiędza
przepraszać,bonieuważam,żebympowiedziałacośniesto-
sownego.Wzięłazestołudzienniklekcyjny,włożyłago
podpachęiwyszłazpokoju.
*
Jakonamogła?spytałaPiecuchnitoksiędza,nito
siebie.
Niezaprzątajmysobietymgłowymachnąłręką.Pani
Mario,mamdopanipytanie.
Tak,proszęksiędza.
Napewnosłyszałapaniotympotwornymmorderstwie
małegochłopca…
Adrianka?weszłamuwsłowo.
Takpokiwałgłową.Wiepani,chciałbymsiędowie-
dziećniecowięcejotejzbrodniniżmówiliwtelewizjiczy
pisaliwgazeciemyśl,abyspytaćotohistoryczkęprzyszła
wtejchwili.Nagłyprzebłyskpodświadomościuświadomił
mu,żeoileniemożenawetwmyślachwracaćdotamtej
spowiedzianiwykorzystywaćżadnejzinformacjizdobytej
27