Зміст книги

перейти до управління читачемперейти до навігаціїперейти до деталей бронюванняперейти до зупинок
Wdomuobłęd.Biegampomieszkaniu,ztrudem
wstrzymującpłacz.Krzyczę,wołam,przeklinam.Nikogo
tonieobchodzi.Tatuśzamknąłsięwłazienceiniedaje
znakużycia.Niewiem,corobić.Kogoprosićopomoc?
Nanajbliższąsąsiadkęniemogęliczyć.Jestjakkaktusw
doniczce.Niesłyszydzwonków,
telefonów,niczego.
Jednakdzwoniędoniej,walęwdrzwi,łudzącsię,żetym
razemusłyszy.„PaniLucyno!PaniLucyno!”,wołam.Inic,
żadnejreakcji.Mojeprośbywysyłanedrogątelepatyczną
równieżpozostająbezodpowiedzi.
Wracamszybkododomu.Łazienkanadalzamknięta,
tatuśsięnieodzywa.
Cośmusiałosięstać.Zasłabł?Straciłprzytomnośćczy
poprostusięupiłizasnąłwwannie?Nigdynictakiegosię
niezdarzyło,więcmożetozawał?Tatuśniejestjeszcze
stary,aleumierająmłodsiodniego.Właziencepalisię
światło,leczprzezmatowąszybęnicniewidać.Zoczu
wyskakująmiłzy,odbierającostrośćwidzenia.
Tatusiu!Jesteśtam?Otwórz!Słyszysz?Utopiłeśsię?
Tojateżsięutopię.Niezostanętusama.Zadzwonięna
policję,997mówięcorazgłośniejijestemgotowato
zrobić.Amożewystarczypogotowie,999?Tatusiu!
Tato!Płaczęcorazgłośniej,choćwiem,żepłaczemnic
niewskóram.Muszęnatychmiastwejśćdołazienki,ale
jaktozrobić?Wybićszybę,wyważyćdrzwi?Nicmądrego
nieprzychodzimidogłowy.
Inagledrzwi,pchnięteodśrodka,lądująnamoim
policzku.Tatuśjestblady,zbłyszczącymikroplamipotu
naczoleusiłujewepchnąćdokieszeniplastikowątorbę.
Cojest?Złościsię.Jużmisięnawetwykąpaćnie
wolno?Mamchodzićbrudny,śmierdzący?
Dlaczegosięnieodzywałeś?Niesłyszałeśpukania?A
topoco?Wyciągamtorbęzjegokieszeni.
Moczyłemsięwwannie.
Niewiedziałam,żejesteśśledziem.Odwracamsię
obrażona.
Jest
mi
niezmiernie
przykro.
Nie
wiem,
dlaczegotaktrudnoporozumiećsięzwłasnymojcem.
Mówimyprzecieżtymsamymjęzykiem.
Zasnąłemwwannie.Dobrze,żemnieobudziłaś.