Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
JolantaMirosławaKolczyńska,
„Klara”
łączniczkakompanii„Jeremiego”,„ChrobryII”
Zamiastrozpoczęciarokuszkolnego
Jestwieczór.Nadchodziciemnanocsierpniowa,gdybynierakiety
iświetlnepociskibyłobytakczarno,żemożnabypołamaćręceinogi
idącnawetnajlepsządrogąwśródgruzów.Mamdziśswójdyżurnocny
-trzebabyćnaposterunku,bowczorajszejnocydyżurowała„Hanka”,
a„Reduta”ciągleganiaiobiemuszątrochęwypocząć,wszak
tojeszczedzieci.Mamyzaledwiepo16lat,apracujemynawetzatrzy
dorosłeosoby.Zżyłyśmysiębardzo,wszystkietrzy,ijednazadrugą
wskoczyłabydosłowniewogień.
Wychodzęprzedbramęisprawdzam,ktostoinaposterunku.
Chłopcy,usłyszawszyszmer,skoczyli.Byłoichtrzech:„Pestka”,
najmłodszy14-letniżołnierz,„Skowron”,zaledwieo2latastarszy
od„Pestki”,i„Wilk”bardzopoważny,boliczący18lat.„Pesteczka”
usłyszałkrokiiwoła:„Ciociu,ciociu,niechciociapozwoli,chcemy
trochępogadać”(cimoimłodsikoledzytaksięzwracalidołączniczek
isanitariuszek).Aleniemiałamczasunapogawędki.Powiedziałam,
żeprzyjdępóźniej-wróciłamdopokojuoficerskiegoizameldowałam,
żewszystkojestdobrze,żejamamsłużbęnocnąidomnietrzeba
kierowaćmeldunki,gdybędziecośnagłego(telefonniedziała,
telegrafistekniema,choćtopierwszalinia,awodległościokoło
30metrów,podrugiejstronieulicyGrzybowskiej-Niemcy).Nasimają
tylkojedendomwypadowy.Stanęłamwsieni,naklatceschodowej
odpodwórka(stacjonujemywfabrycełóżekmetalowych
„Jarnuszkiewicza”).Słucham-jestcisza.Wmałympokojułączniczek
wybiłazaledwie2200.Zagodzinęchłopcyprzyjdązwarty,trzeba
powiedziećwkuchni,żebybyłagorącakawa.
Potemusiadłamnakrawędzileżakaimyślę,żechybawszystkojest
wporządku:zmiananagórześpi,wkuchnisiedzidyżurnasanitariuszka
imagazynierka-obieczuwają.Dowódca-ppor.„Jeremi”(Leonard
Kancelarczyk),komendantkaidoktorposzlidokomendy,
doŚródmieścia.Oficerzastępowydyżuruje-nawetwidaćblasklampy
karbidowej.