Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Nowięc?–zapytałostro.
Uniosławyżejgłowę,ignorującdziwneuczucie
wbrzuchu.
–Niemamnajmniejszegopojęcia,oczymmówisz.
Znówzacisnąłustatakmocno,żestałysięzupełnie
bezkrwiste.Clemuświadomiłasobie,żenigdynie
widziałajegouśmiechu.Zresztądziesięćlattemunie
miałwielupowodówdoradości.Jegomatkabyła
śmiertelniechoraiprzechodziłachemioterapię,
aojciecodszedłzinnąkobietą.Tąkobietąbyłamatka
Clem.NakażdąmyśloniejClemkurczyłasię
zewstydu.
–Przecieżonchybamieszkaztobą?–zdziwiłsię
Alistair.
Lepiejbyłosięnieprzyznawać,żeniewidziała
Jamiegoprawieodtygodnia.Nieodpowiadałnajej
esemesyinieodbierałtelefonów.Możliwe,żemiał
poprostupustekontonakarcie,alemogłotorównież
znaczyć,żeniechce,byClemwtrącałasięwjegożycie.
Próbowałasięnimopiekowaćwzastępstwiematki,ale
kilkamiesięcytemuJamieskończyłosiemnaścielat
izupełnieprzestałsięprzejmowaćjakimikolwiek
zasadami.
–Wyglądanato,żesporoomniewiesz.
Alistairznówporuszyłszczęką.
–Powiedzmi,gdzieonjest–zażądałdobitnie.
–Wydajeszsiębardzozestresowany–stwierdziła
drwiąco.–Niezawszemożemydostaćto,czego
chcemy.
Jegotwarznapięłasięjeszczebardziej.
–Widzę,żewdalszymciąguzachowujeszsięjak