Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jestempewna,żewszystkietwojepluszakirozejdąsięnatychmiast.
–Dorotaobjęłaprzyjaciółkę.
–WrazieczegowrócimyznimidoWrocławia.Samochódmamy
duży.–Piotrznamaszczeniempogłaskałmaskęeleganckiegobusa.
–Alezciebiepocieszyciel!–Zostałszybkoofukniętyprzezżonę.
–Przecieżwiecie,żeniemiałemniczłegonamyśli–próbowałsię
tłumaczyć,aleniesłuchałygo.Byłyzajęteomawianiemkolejnego
bagażu.Obchodziłwięcsamochóddookoła,rozmyślając,czy
napewnowszystkoma.Płyndospryskiwaczy!Przypomniałsobie,
żemiałgouzupełnićprzeddługąpodróżą.–Jeżelitowszystko,
towsiadajcie.Podjedziemyjeszczedonas.Muszędolaćpłynu.
Zapomniałemotym–rzuciłprzepraszającymtonem.
–Znowubędziemymusielistaćwkorkach?–spytałaDorota
zprzerażeniem.–Możedolejemynajakiejśstacjibenzynowej?Stąd
mamybliskodoautostrady.Amelkajużsięniecierpliwi,azaraz
rozbudzisięEwunia.
–Tużzarogiemjestwarsztatsamochodowy–powiedziałaAldona.
–Możebędąmieli?
–Sprawdzę.–Piotrnieczekałnareakcjękobietiskręciłzaróg
domu.Usłyszałruchipospiesznekroki,jakbykogośprzepłoszył
swoimnagłympojawieniemsię.Tużprzednimpojawiłsięidący
żwawymkrokiemmężczyznawczarnejbluziezkapturem
naciągniętymnagłowę.Piotrdałbysobierękęuciąć,żekogoś
muprzypominał.Michałlubiłsięnosićwbluzachzkapturem
isportowychspodniachjakwiecznynastolatek.Tonapewnonieon,
tylkoktośbardzogoprzypominający.Michałprzebywałzagranicą.
Zostałzatrudnionyprzezjakąśkościelnąorganizacjępomagającą
nawracaćwięźniów.Szkoda,żeniemiałczasunawłasnąrodzinę!
Piotrażzatrząsłsięzoburzenia,gdyprzypomniałsobie,jak
mężczyznazostawiłAldonękrótkoprzedporodem.Dlatakichnie
powinnosięmiećzagroszszacunku!Zatoterazspełniasię,
tłumaczącwięźniom,jaktodobrzewrócićnadrogędobraimiłości.
Niemiałczasunadalszeroztrząsanietegotematu.Pochwilistał
wwarsztacieikupowałpłyndospryskiwaczy.Dziesięćminutpóźniej
jużjechaliwkierunkuPobierowa.
***
Zapakowałdoczerwonejwalizkidwaeleganckiegarnituryoraz
niewielkąskórzanątorbęzesprzętem.Wydawałosię,żewszystkoma.