Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zresztą,jaksobiechcesz.Jabymbeznamysłu
zamieniłaPaulanaLukasa!
Ależ,niekrępujsię!
Spokojnie,mamswojegofaceta.
Teżkiedyśmiałam,zesmutkiempomyślałaHolly.Nie
odezwałasięjednak.Sięgnęłatylkodotorebki,żeby
zapłacićzataksówkę.
Zostawto!Jastawiam.Przecieżjeździłyśmy
zmojegopowodu.Możewnastępnąsobotępójdzienam
lepiej.
Wnastępnąsobotęjedziemyzklasąnakajaki.
Notak,zapomniałam.Niepojechałaśdzisiaj.
Awięc…pewniezabioręStiga.Przecieżsamaniczego
niezałatwię.
Sądzącpostrojach,jakiewybierałanatrzy
poprzednieśluby,raczejwiedziała,comówi.Aleczy
toważne?
Kochanie,totwojauroczystośćinapewno
zdecydujesznajlepiej.Ajadostosujęsięwstu
procentach.
Altheaprzytuliłaszwagierkę.
Wspaniałazciebiekumpela,Hol,przetrwałaś
zemnątrzyimprezy.Wiem,żeciciężko,wszystkimnam
ciężko,nigdynicniebędziejużtakiesamo…aleMatt
napewnochciałby,żebyśżyłanormalnieibyłaznów
szczęśliwa.Przecieżsamawiesz…
OczyHollyzabłysłypodejrzanie.Tak,toprawda.Matt
nigdyniemyślałnegatywnie,zawszeskupiałsię
napozytywachiradziłsobiezewszystkim,nawetgdy
byłobardzoźle.Ioczywiściespodziewałbysiętego
samegoponiej.